Czasem takie zwątpienie i rozgoryczenie do nas przychodzi. Odrzućmy jednak pokusę takiego spojrzenia. Niepodległość jest zawsze trudnym wymaganiem, nie każdy chce być niepodległy, przecież wygodniej jest ,gdy ktoś decyduje za nas; czasem jesteśmy zmęczeni i ulegamy możliwości oddania decyzji o nas komuś silniejszemu, rezygnując z tego kłopotu.
Bo niepodległość jest wyzwaniem.
Jeśli przyjmiemy takie założenie, to spojrzymy na obchody stulecia, jako na wyzwanie dla nas także i dzisiaj. Nie można tylko cieszyć się niepodległością (choć dobrze jest to święto obchodzić w państwie niepodległym właśnie) ale powinniśmy to traktować jako zadanie. Powinniśmy dalej traktować to jako wyzwanie, walczyć, nie z bronią w ręku, ale z argumentem w ręku, próbując wpływać na tych, którzy unikają manipulacji medialnej, zniechęcającej do niepodległości.
Powtarzanie fałszywej tezy o możliwym polexicie, to straszenie także niepodległością. Każdy sprzeciw czy prowadzenie polityki podmiotowej wywołuje u niektórych reakcje przerażenia samodzielnością, czyli właśnie niepodległością, co dla wielu musi oznaczać polexit.
I to też jest wyzwanie – byśmy na takie straszenie reagowali pracą nad tym, by przybywało Polaków, którzy niepodległości się nie boją, nie traktują jej jako szaleństwa. To nadal sprowadza się do hasła: o wolność Waszą i naszą, o niepodległość Waszą i naszą, bo to jest dylemat wielu społeczeństw, historycznie i kulturowo ukształtowanych. Nie chcemy się poddać walcowi rzekomego postępu, polegającego na zaprzeczeniu indywidualnej tożsamości kuturowo-historycznej. Pracując nad tym, by przybywało więcej ludzi chcących niepodległości Polski, pracujemy tym samym nad Europą niepodległych narodów, współpracujących ze sobą ale wiernych zasadzie niepodległości.
Niepodległość nierozerwalnie wiąże się z godnością – bo jeżeli uważamy, że lepiej jest, gdy wszystko przychodzi z góry, z odległej centrali, gdzie więksi i silniejsi wiedzą lepiej, co jest dla nas dobre, to nie tylko tracimy niepodległość w sensie politycznym, ale także osobistym – bo zgadzamy się, by w codziennym życiu rządzili nami inni. A przecież dobrze, choć trudno, jest być niepodległym.
Prof. Andrzej Nowak