Ernst Jünger (1895-1998) ,,Liberalistyczny frazes”

Każda świadoma istota za konieczne uzna nie tylko zyskanie fizycznej przewagi nad przeciwnikiem, ale postrzeganie go także jako ucieleśnienia bezprawia skonfrontowanego z jej własnym prawem. W epoce trwałego, bezkrytycznego przekonania o własnej wartości rozróżnienie takie jest ewidentne; gdy Turcy stali pod Wiedniem, nikt nie musiał dowodzić, że są oni antychrystami i złoczyńcami. Im bardziej jednak punkt ciężkości życia przesuwa się na stronę rozumu, i im bardziej zanika poczucie głębszych więzi, tym większą rolę odgrywać będzie dowód. Intelekt ucieka się do najosobliwszych kruczków, chcąc zachować słuszność wobec swoich własnych zastrzeżeń, wśród których humanitaryzm odgrywa najistotniejszą rolę.

W polityce wewnętrznej równość jest pretekstem, pod którym przelano ogrom krwi, a w polityce zewnętrznej pod żadnym sztandarem jak człowieczeństwo nie prowadzono równie brutalnych i bezwzględnych wojen. Dzieje wojen kolonialnych, ,,pokojowej penetracji”, która jest wynalazkiem tej epoki, są dobrym tego przykładem. Podczas wszystkich tych konfliktów chodzi o dowód, że samemu spełnia się wymogi jakiegoś wymyślonego humanitaryzmu, deklarując się jako obrońca przykładowo ,,kultury” lub ,,wolności mórz”. Logicznym skutkiem jest to, że ten inny, który nie osiągnął jeszcze tak wysokiego stopnia postępu, właściwie nie powinien zasługiwać na miano człowieka.

Skoro będzie można udowodnić tę tezę, zwłaszcza przy pomocy prasy i trybun parlamentarnych, wówczas wśród powszechnego poklasku i w imię człowieczeństwa prezentować można również techniczne zdobycze tego postępu: karabiny maszynowe, czołgi i gazy trujące. Kraj, broń i pieniądze, wszystko, do czego niegdyś bez ceregieli stawiano roszczenia dążąc do rozstrzygnięć za sprawą miecza, dziś grabi się zazwyczaj jedynie w imię człowieczeństwa, aby przykładowo pokonanego nawrócić na prawdziwego ducha pokoju albo by usatysfakcjonować ,,prawo samostanowienia narodów”. Jednak nawet w czasie otaczanych złą sławą wojen gabinetowych uznano by tak wyrafinowaną procedurę grabieży za nieobyczajną i nierycerską. Ale demokracja jest wszak stanem, który przezwyciężył rycerskość.

(tłumaczenie Wojciech Kunicki)

Ernst Jünger, Publicystyka polityczna 1919-1936, Arcana, Kraków 2007

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pamiętaj o kulturze w dyskusji. Każdy komentarz jest sprawdzany przez Administratora