Starcia w Moskwie
Podczas „Marszu Milionów” w stolicy Rosji doszło do starć pomiędzy opozycjonistami a policją.
Początek
Około dwudziestu tysięcy ludzi wyszło 6 maja na Jakimankę by zaprotestować przeciwko inauguracji prezydenckiej Władimira Putina. Podczas marszu na plac Bołotny rozwinięto pięćdziesięciometrową białą flagę, symbol antykremlowskich protestów, które od grudnia 2011 r. odbywają się we wszystkich większych miastach Rosji.
Śmierć na marszu
Podczas demonstracji zginął fotograf, który spadł z piątego piętra jednego z budynku położonych przy Jakimance. Jak poinformował Zarząd Główny MSW Rosji mężczyzna nie był zawodowym dziennikarzem. Najprawdopodobniej przygotowywał relację dla mediów niezależnych.
Starcia z policją
Warto dodać, że zanim opozycjoniści przybyli na plac Bołotny by zakończyć mityng, pojawiły się tam duże siły OMON-u, które szczelnie okrążyły to miejsce. Kiedy demonstracja zbliżyła się do placu Bołotnego, w pobliżu kina „Udarnik” kolumnę rozdzieliły oddziały policji. Ludzie, którzy pozostali poza placem, zaczęli krzyczeć „dajcie przejść” i próbowali przerwać policyjny kordon. Wtedy do akcji wkroczyły oddziały OMON-u. Doszło do starć z demonstrantami. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Główny Zarząd MSW w Moskwie poinformował w oficjalnym oświadczeniu, że są ranni wśród policjantów.
Zostańmy do jutra!
Jednocześnie na placu trwała demonstracja, podczas której Siergiej Udalcow wezwał zgromadzonych do pozostania na miejscu aż do jutra, kiedy odbędzie się inauguracja Władimira Putina na stanowisku prezydenta. Z kolejnymi przemówieniami wystąpili Aleksy Nawalny, Ilja Jaszyn („Solidarność”) oraz Borys Niemcow („Partia Wolności Ludowej”). Nawalny i Udalcow zostali aresztowani, gdy jeszcze przebywali na specjalnie przygotowanym podeście dla mówców. Do aresztu trafił także lider młodzieżowej organizacji „Obrona” Oleg Kozłowski.
Źródło: pik.tv
(BC)
Na zdjęciu scena z marcowych protestów opozycji w Moskwie.
Podziwiam tych protestujących w tym policyjno-terrorystycznym państwie. To prawdziwe bohaterstwo. U nas rządzą zdrajcy a tam mordercy. Szczęść im Boże.