„Tylko znajomość zasług i niechlubnych błędów daje poczucie zakorzenienia”
Portal ARCANA: Zanim przejdziemy do samych „Pamiętników”, proszę opowiedzieć, w jaki sposób zapiski Henryka Ciecierskiego przetrwały w rodzinie 80 lat? Gdzie były złożone?
Teresa Ciecierska-Chłapowa, Justyna Chłap-Nowakowa: Tylko niewielka część pamiętników przetrwała „bezpiecznie” w rodzinie przez te wszystkie lata. Ta mianowicie, którą wdowa po Henryku Ciecierskim, wyjeżdżając przed II wojną z Bacik do Krakowa, zabrała z sobą.
W 1939 roku, po wkroczeniu bolszewików, córka Henryka Ciecierskiego opuszczała dwór w Bacikach w dramatycznych okolicznościach W 1939 roku, po wkroczeniu bolszewików, córka Henryka Ciecierskiego opuszczała dwór w Bacikach w dramatycznych okolicznościach (mowa o tym w „Posłowiu”). Nie mogąc ratować całości zbiorów, najważniejsze dla historii rodziny dokumenty, archiwalia, portrety i inne rodzinne pamiątki powierzyła opiece kilku najbardziej oddanych pracowników majątku. I te pamiątki po wojnie, po latach poszukiwań, czasem okrężną drogą (nie wszyscy przecież przeżyli!) powracały do rodziny. Były wśród nich także teczki z rękopisami Henryka Ciecierskiego, które zostały włączone do „Pamiętników”.
Portal ARCANA: Czy od zawsze wiedziały Panie o tych wspomnieniach, czy też odkryto je dopiero po latach?
Oczywiście, obszerne ich fragmenty czytywał w rodzinnym gronie sam Autor. Dla młodszych pokoleń były one wciąż żywą legendą.
Portal ARCANA: Co sprawiło największe trudności przy pracy nad „Pamiętnikami”? Co zaś przyjemnie zaskakiwało podczas odczytywania rękopisów?
Sporo czasu zabrało samo odczytanie czasem podniszczonych rękopisów. Trudne było też uporządkowanie tych luźnych wspomnień i tekstów pod względem chronologicznym i tematycznym. Wreszcie trzeba wspomnieć o żmudnych, ale zarazem niezmiernie ciekawych poszukiwaniach materiałów do przypisów. Tu bowiem ujawniała się najdobitniej rzetelność świadectw spisanych przez Henryka Ciecierskiego, które niemal zawsze znajdywały potwierdzenie w źródłach.
Dodatkową przyjemnością było napotykanie w lekturze postaci i wydarzeń znanych dotychczas jedynie z rodzinnych opowieści, tym razem jednak przedstawionych na znacznie szerszym i żywszym tle.
Portal ARCANA: W jakim stopniu „Pamiętniki” są kontynuacją „Pamiątek Soplicy” Henryka Rzewuskiego?
„Pamiątki Soplicy” były, rzecz jasna, doskonale znane w rodzinie „Pamiątki Soplicy” były, rzecz jasna, doskonale znane w rodzinie. Znał je więc i wnuk Henryka Rzewuskiego. Można zatem przypuścić, że w jakiejś mierze one i ich gawędziarski styl stały się dla niego zachętą, by i o swoich czasach złożyć wierne świadectwo. Gdyby więc szukać podobieństw pomiędzy „Pamiątkami” a „Pamiętnikami”, to najwięcej pokrewieństw znalazłoby się wśród „Sylwetek Podlasiaków”.
Portal ARCANA: Autor, członek ówczesnej elity, jest emocjonalnie wyraźnie związany ze swoim krajem; zarówno w zasięgu lokalnym, z Podlasiem, ale też z Polską. Mimo to jego anegdoty, przygody, spostrzeżenia często zawierają gorzki posmak kondycji duchowej Polaków; np. dezerterów spośród Powstania Styczniowego, czy wielu polityków. W jaki sposób krytycyzm wobec ojczyzny udaje się Ciecierskiemu połączyć z miłością do niej?
Chyba nie ma w tym żadnej sprzeczności! Mimo zaborów został wychowany (jak zresztą większość ówczesnej młodzieży) na przyszłego gospodarza i obywatela Polski – kiedykolwiek by się miała odrodzić. I właśnie ten „sen o Bezgrzesznej” sprawiał, że tak boleśnie odczuwał i piętnował raniące Polskę zdrady I właśnie ten „sen o Bezgrzesznej” sprawiał, że tak boleśnie odczuwał i piętnował raniące Polskę zdrady.
Portal ARCANA: Co przesądza o wnikliwości spostrzeżeń Autora? Jego pozycja społeczna; lokalny autorytet magnata-szlachcica, wykształcenie, postawa patriotyczna? Jakim człowiekiem był Henryk Ciecierski, że jego wspomnienia są tak szczegółową, ale jednak panoramą postaw mieszkańców ziem polskich XIX i XX w.?
Trudno to rozgraniczyć. Chyba wszystkie te czynniki, a więc: pozycja społeczna i wykształcenie, autorytet i szacunek, jakie dzięki ogromnemu społecznemu zaangażowaniu zdobył wśród okolicznej ludności i, oczywiście, żywy patriotyzm sprzyjały temu, że mógł widzieć więcej i patrzeć wnikliwiej, niż ludzie mniej zaangażowani. (Np. sprawy wsi znał naprawdę „od podszewki”, nie tylko jako gospodarz-szlachcic, ale także jako wójt – obowiązek ten pełnił w czasie wojny).
Portal ARCANA: Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że urzędnicy w obecnej Polsce są prostą kontynuacją staropolsko-rozbiorowo-przedwojennego gatunku, z domieszką PRL-u oczywiście. Z jednej strony pewna niefrasobliwość, niedokładność, apodyktyczność, ale też pompatyczność przemówień, osobliwe poczucie misji. Nasuwa się pytanie o aktualność niektórych składników polskości przedstawionych u Ciecierskiego. Co w „Pamiętnikach” przeminęło bezpowrotnie, a co brzmi w nich znajomo i aktualnie?
Wydaje się, że zjawisko, o którym Pan wspomina, tj. specyfika środowiska urzędniczego, jest czymś ponadczasowym i dlatego obraz przedstawiony w „Pamiętnikach” jest, niestety, i dziś aktualny.
Odpowiedź na drugą część Pańskiego pytania nie jest już tak prosta i każdy Czytelnik sam może osądzić, który z owych „składników polskości” jest dla niego nadal żywy, a który obumarł.
Portal ARCANA: Na koniec pytanie o czysto osobiste odczucia. W jaki sposób potomkowie Ciecierskiego, a więc i Rzewuskich, czują się związani z dokonaniami przodków? Znajdziemy w tych dokonaniach i wybitne dzieła literackie („Pamiątki...” czy „Listopad”), ale i pieśń zdrady (Targowica) oraz mentalność utracjuszy (o czym pisze w kontekście swojego ojca Ciecierski). Na ile odleglejsze historie rodzinne są obecne w rozmowach i w świadomości kolejnych pokoleń?
Rodzina nasza przedstawia tradycyjny, wielopokoleniowy model. Przenikanie wspomnień, opowieści czy anegdot rodzinnych od starszych do młodszych generacji jest więc zjawiskiem naturalnym. Ale musi temu towarzyszyć – i tak chyba zawsze było w naszej rodzinie – porządkowanie tych rozproszonych informacji, by stały się dziedzictwem pamięci dla młodszych pokoleń. Tylko bowiem znajomość historii rodziny, jej genealogii, jej losów wplecionych w dzieje narodu, jej zasług, ale może i niechlubnych grzechów i błędów, które też trzeba udźwignąć – daje poczucie prawdziwego zakorzenienia. Przestaje się być człowiekiem znikąd. Jest się członkiem rodziny, a poprzez więzy języka, kultury, tradycji czy historii – również i tej wielkiej wspólnoty, jaką jest naród.
Rozmawiał: Jakub Augustyn Maciejewski