Kryzys polityki Obamy na obszarze postsowieckim
Ariel Cohen, jeden z ekspertów The Heritage Foundation ds. Rosji, Eurazji oraz międzynarodowej polityki energetycznej napisał specjalnie dla gazety „Rosyjskie wieści” artykuł, w którym poddaje druzgocącej krytyce dotychczasową politykę Obamy wobec Rosji. Poniżej przedstawiamy główne tezy tego tekstu.
Cohen rozpoczyna swój wywód od stwierdzenia, że cele polityki rosyjskiej nie zmieniły się w żaden sposób od czasów Związku Sowieckiego. Rosjanie stale dążą do przywrócenie swojej strefy wpływów na obszarze postsowieckim. Zadanie „ułatwiły” im zamachy z września 2001 r., kiedy to zaczęli wymagać od USA wycofania się z „bliskiej zagranicy” w zamian za współpracę w zwalczaniu terroryzmu. Cohen podkreśla jednak, że „w czasach administracji Georga Busha stanowisko takie było nie do przyjęcia”.
Niestety, istnieją dowody na to, że w okresie sprawowania prezydentury przez Baracka Obamę, amerykańska administracja „faktycznie uznała kraje WNP za strefę dominacji Rosji”. USA „praktycznie zrezygnowały z forsowania własnych interesów w obszarze Eurazji, w tym kwestii takich jak: zachowania równowagi militarnej i politycznej, równego dostępu do rynków i zasobów naturalnych oraz rozwoju transparentności rządów i demokracji”. Obama oparł swoją politykę zagraniczną o dwa filary: priorytety obietnic wyborczych (rozbrojenie, wycofanie wojsk z Afganistanu) oraz wiarę w rozwiązania instytucjonalne (ONZ, Trybunał Międzynarodowy). Od początku swojej prezydentury Obama zrezygnował z częstych spotkań z przywódcami krajów byłego Związku Sowieckiego. Według Cohena „Alijew, Karimow, Saakaszwili czy Wiktor Janukowycz wyrażali w różnych momentach frustrację z powodu braku zainteresowania prezydenta USA”.
Sławny „reset” w stosunkach pomiędzy USA a Rosją, który związany jest z programem rozbrojenia START, to według Cohena mrzonka. Rosjanie odczytują bowiem ustępstwa Amerykanów jako dobrowolne pozbycie się przez nich wpływów nie tylko na terenie postsowieckim, ale także w Europie Środkowej i Wschodniej. Co więcej, Rosja nie rezygnuje wcale z umacniania swojej dominacji w niektórych krajach regionu. Świadczy o tym stałe rozwijanie infrastruktury militarnej w takich krajach jak Mołdawia, Armenia, Abchazja, Tadżykistan, Kirgistan. W ostatnim okresie Moskwa próbowała wpłynąć na zmianę władzy w Gruzji a także wywierała presję na Białoruś by przejąć kontrolę nad gazociągami znajdującymi się na jej terytorium.
Ekspert The Heritage Foundation uważa, że nadszedł czas by Amerykanie zweryfikowali dotychczasową politykę i zmienili ją. „Administracja USA musi zdać sobie sprawę z tego, że w jej interesie jest opracowanie spójnej i konsekwentnej polityki umacniania suwerenności i bezpieczeństwa państw WNP, jednakże bez wchodzenia w trudne konfrontacje z Moskwą” – pisze Cohen. Środkiem do tego celu powinno być zintensyfikowanie kontaktów dyplomatycznych i gospodarczych z niepodległymi państwami regionu Europy Wschodniej i Kaukazu, przede wszystkim z Ukrainą, Gruzją, Azerbejdżanem oraz Tadżykistanem, Kazachstanem i Uzbekistanem. USA powinno też włączyć się finansowo w programy mające na celu zwalczanie korupcji, wzmocnienie instytucji państwa obywatelskiego oraz stworzenie warunków dla inwestycji. Last but not least Waszyngton musi wspierać działania mające na celu dywersyfikację źródeł energii oraz integrację światowych rynków energii ze złożami w regionie Morza Kaspijskiego. Według Cohena Amerykanie powinni także zaangażować się niezwykle aktywnie w negocjacje dotyczące przyszłości Osetii Południowej oraz Naddniestrza.
„Głównym celem geopolitycznym USA jest nadal zapobieganie wskrzeszenia imperium euroazjatyckiego, czy to pod auspicjami Rosji czy też Chin oraz zachowanie zmian terytorialnych w Eurazji, które miały miejsce od czasów zakończenia zimnej wojny. Jeżeli nie zainwestujemy niezbędnych środków teraz, to w przypadku kolejnego kryzysu koszty jego pokonania będą z pewnością dużo wyższe niż inwestycji a Ameryka może mieć szansę tylko raz. Zapobiegać jest taniej niż leczyć” – kończy swój wywód Ariel Cohen.
oprac. Luiza Sobańska, Błażej Cecota
Źródło: regnum.ru
Pan Cohen bardzo przypomina rodzimych "expertów" od polityki międzynarodowej. Podobnie jak oni zupełnie nie rozumie przyczyn rozwiązania CCCP i wynikajacych z tego faktu wzajemnych relacji USA-Rosja.
gdzie nie ma logiki tam jest proba dowcipu
Sam Pan sobie odpowiedziałeś przecież. Cieszę się, że przeszedłeś Pan na opcje proamerykańskie.
Pozdrawiam.
Autor pisze: "Rosjanie stale dążą do przywrócenie swojej strefy wpływów na obszarze postsowieckim."
----------------
Coz, Amerykanie stale daza do powiekszania swojej strefy wplywow na obszarze calej Planety.
Kto lepszy?