Rosjanie nie płacili Kirgizji za korzystanie z baz wojskowych
Prezydent Ałmazbek Atambajew stwierdził, że Rosjanie będą musieli wycofać się z Kirgizji, jeżeli nie zwrócą długu.
Atambajew dodał, że nie wyklucza zamknięcia rosyjskiej bazy wojskowej Kant, położonej w północnej Kirgizji. „Rosjanie nie płacą czynszu, nie wywiązują się też z innych swoich obowiązków. Po co nam taka baza?” – pyta prezydent. Według kirgiskiego przywódcy pieniądze nie wpływają od czterech lat, odkąd prezydentem Rosji został Dmitrij Miedwiediew. Podczas ostatniego spotkania w Moskwie, Miedwiediew miał stwierdzić, że jest zszokowany wspomnianą informacją. Podobno wydał również polecenie, aby w ciągu dziesięciu dni Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej uregulowało wszystkie długi. Tak sprawę przedstawia sam Atambajew.
Na lotnisku Kant znajduje się 999 rosyjska baz lotnicza, wchodząca w skład 4 Rostowskiej Armii Sił Powietrznych i Obrony Przeciwlotniczej. Obecnie pracuje w niej dwustu pięćdziesięciu oficerów i podoficerów rosyjskich sił zbrojnych oraz stu pięćdziesięciu poborowych. W bazie znajdują się myśliwce SU-27 i SU-25, samoloty transportowe IŁ-76, śmigłowce Mi-8 oraz samoloty szkoleniowe L-39.
Przypominamy, że od listopada 2011 r., kiedy Atambajew został prezydentem Kirgizji, nie milkną spekulacje na temat zakończenia działania amerykańskiej bazy lotniczej w Manas pod Biszkekiem, która służy za centrum logistyczno-transportowe dla wojsk misji w Afganistanie. Zamknięcie bazy USA ma nastąpić do 2014 r. Nowy prezydent argumentował swoją decyzję… zagrożeniem terrorystycznym dla Kirgizji. Teraz, jak wspomniano, okazało się, że Rosjanie mogli korzystać ze swojej bazy bez przeszkód, nawet gdy nie płacili Kirgizji za ten przywilej.
Źródło: pik.tv
(BC)