W obronie Starej Europy – profesor Jacek Bartyzel adwokatem konserwatystów XIX i XX stulecia
Profesor Jacek Bartyzel to postać znana i niezwykle ceniona w środowiskach konserwatywnych, erudyta najwyższej klasy, monarchista, wybitny naukowiec. Nic więc dziwnego, że recenzowanie takiego dzieła jak "Umierać, ale powoli!" nastręcza poważnych trudności, bo jest to opus magnum, wymagające wnikliwego spojrzenia.
Już zakres tematu wskazuje doniosłość - dzieje myśli konserwatywnej w świecie romańskim od 1815 do 2000 roku to przecież historia najważniejszego dorobku refleksji zachowawczej. W dodatku książka nie ma charakteru pobieżnego przeglądu, lecz kolejni myśliciele i nurty, wplecione są w kontekst zatracającej się w rewolucji i liberalizmie Europy. "Umierać, ale powoli!" oparte są na imponującej bazie źródłowej - Autor zna języki, w których pisali omawiani przez niego konserwatyści, stąd też może on odsłonić dzieła nieznane polskiemu czytelnikowi. Choć ciężar intelektualny monografii jest niebagatelny, to na szczęście Profesor nie szczędzi nam refleksji, własnych spostrzeżeń i stanowczych tez, dzięki czemu historia tej myśli politycznej przedstawiona jest żywo. I tak III Republikę Francuską Autor porównuje do III Rzeczypospolitej - obie najeżone skandalami, chybotliwym ustrojem poobsadzanym miernotami demokracji, z utajoną lub jawną walką z Kościołem itd. Podobnie żywe są porównania restauracji, obalania rewolucyjnego ustroju do obalania komunizmu, gdzie w obu przypadkach zgniłe kompromisy zaprowadziły do swoistej "grubej kreski".
Tak, tak - choć książka opowiada o świecie romańskim, konserwatystach Francji, Italii, Hiszpanii i Portugalii, to jednak pełna jest takich modeli przemian, które sprawdzały się (niestety...) i u nas. Profesor Bartyzel jako konserwatysta pisze o konserwatystach. Czy implikuje to stronniczość? Trzeba zapoznać się z żelazną logika argumentów, tysiącami nazwisk i tytułów pism, by z pokorą przyjąć stawiane tam tezy. A Autor był w opisywanych krajach i niekiedy opisuje to, co widział. Gdy przechodzimy do rozdziału o Maurrasie, chyba szczególnie bliskiemu łódzkiemu konserwatyście, czytamy wpierw o widzianej na własne oczy scenie, gdy liczna młodzież paryska niosła imię przywódcy Action Française na transparentach.
Naukowiec i obrońca wartości
Autor bierze na swoje barki obowiązek opowiedzenia o tych, o których próżno szukać dobrego słowa we współczesnej historiografii – o prasie już nie wspominając. I Profesor Bartyzel przywołuje bohaterów romańskiego konserwatyzmu w konkretnym kontekście. Przyznaje też uczciwie pisząc o sobie w książce: autor nie jest „obiektywnym” sędzią ani „beznamiętnym” badaczem, któremu obojętny przedmiot, sprawa i ludzie, o których pisze. „Czysty obiektywizm” jest zresztą – jak przypomina kardynał Ratzinger – absurdalną abstrakcją; każde poznanie jest jakąś interpretacją.(...) Jest on [Autor] wszakże i chce być nie tylko kronikarzem oblężenia, ale również rzecznikiem i adwokatem oblężonych obrońców Starej Europy.
Ciekawe jest to rozgraniczenie semantyczne, jakie chce wprowadzić Autor do polskiej terminologii. "Nacjonalitaryzm" - to ma być nurt nowoczesny wywodzący się z rewolucji francuskiej i oparty na etniczności, gdy zaś "nacjonalizm" ma korzenie dawniejsze, średniowieczne, gdzie "naród", "wspólnota" oparta jest na tradycji, na własnych korzeniach i związku międzypokoleniowym. Te oba pojęcia, zdaniem Profesora, są dziś mieszane i zafałszowywane, by ten dobry „nacjonalizm” pomieszać z lewackim „nacjonalitaryzmem”.
Grzechem by było nie odnieść się do tytułu monografii, bowiem – jak twierdzi Profesor Bartyzel – doszło tu do pewnego nieporozumienia. Na konferencji o legitymizmie we Wrocławiu (2010) Autor tłumaczył, że owe zawołanie portugalskiego króla przegrywającego bitwę z Saracenami, ta odpowiedź na pytanie jego towarzyszy broni, owe tytułowe „umierać, ale powoli!” nie jest wcale zawołaniem defetystycznym. Wszak – jak zapewniał Profesor na wspomnianej konferencji – ten okrzyk przekornie oznacza właśnie: umieraj powoli, więc żyj!
Każdy z nas umrze, więc opóźnianie śmierci świata konserwatywnego jest właśnie przekorą wobec rewolucji, która chce go zniszczyć.
Jakub Maciejewski
Jacek Bartyzel, „Umierać, ale powoli!” O monarchistycznej i katolickiej kontrrewolucji w krajach romańskich 1815-2000, Kraków 2006, ARCANA, ss.1018