Życie nie ma morału
Wydaje się, że to duże miasta najczęściej przyciągają uwagę współczesnych pisarzy. Gdy mamy ochotę zagłębić się w coś innego, niż wielkomiejski świat, wracamy z reguły do literatury dawniejszej. Tymczasem w swojej najnowszej książce „Czas hieny” Adam Wiesław Kulik opisuje współczesną polską wieś, często w literaturze pomijaną.
Książka Kulika to około sześćdziesiąt literackich miniatur poświęconych życiu na zamojskiej wsi kresowej. W podróży przez ostatnie dziesięciolecia spotykamy intelektualistów żyjących na prowincji, ale także wiejskich pijaczków, twardo stąpające po ziemi gospodynie domowe oraz wiejskich dziadów. Poznajemy w ten sposób piękne i mocne charaktery prostych ludzi, ale także dwuznaczne postawy przedstawicieli komunistycznej inteligencji. Można również zauważyć, że Autor nie ucieka od pokazywania ciemnych stron życia na wsi. Częste problemy, takie jak alkoholizm czy przemoc w rodzinie, również są tu przedstawione. Postaci chciwego proboszcza czy pijaczka dręczącego swoją starą matkę przypominają, że wsi daleko od sielanki.
Mimo że Autor nie stroni od opisu ciemnej strony polskiej wsi, jest daleki od uproszczonej oceny przedstawianych przez siebie postaci. Nawet te pozornie jednoznacznie niesympatyczne ukazane są w złożony sposób, czasem nawet żartobliwie. Autor unika w ten sposób płytkiego moralizmu i odwoływania się do banalnej dychotomii dobra i zła.
Cały świat został przedstawiony przez Adama W. Kulika językiem barwnym, z mocną domieszką wiejskiej gwary. Chłopi mówią jak chłopi, a ich język nie jest stylizowany, tak jak to się dzieje choćby w Weselu Wyspiańskiego. Barwność świata dobrze podkreślają fotografie, które wkomponowano w treść opowiadań. Dzięki temu łatwiej czytelnikom wczuć się w klimat opisywanej rzeczywistości.
Wielu publicystów i socjologów stawia tezę, że społeczeństwo polskie zmieniło się od czasów II RP bardzo mocno. Niektórzy nawet uważają, że naród II RP został biologicznie wytępiony, a współcześni Polacy mają dwóch ojców: Bolesława Bieruta i kardynała Stefana Wyszyńskiego. Faktem jest, że spora część elit, tak mocno przetrzebionych w czasie II wojny światowej i późniejszych czasach komunistycznych, wywodzi się w prostej linii z polskiej wsi. Tym bardziej warto się tej polskiej wsi przyglądać i poznawać ją taką, jaka jest.
Adam Wiesław Kulik daje nam taką możliwość, prezentując zamojską wieś. Tylko tyle i aż tyle. W historiach, które poznajemy, ukazuje nam się codzienne wiejskie życie. Trudno doszukiwać się tu morału, ale czy życie zawsze ma morał?
Adam Zechenter