„Najlepsza dentystka w Londynie” Wojciecha Chmielewskiego - to książka bez tezy, ale z nadzieją
Ten zbiór opowiadań składa się z utworów mających dwie wspólne cechy: dobrą narrację i trafny opis rzeczywistości. Raczej rzeczywistości współczesnej Polski, ale nie tylko. Nie chodzi w tych opisach bowiem o cechy socjologiczne, ustrojowe – jedne i drugie w nich są, ale przecież są przemijające. Chmielewskiemu chodzi o coś więcej.
(...)
Pozornie bohaterowie Chmielewskiego żyją zwyczajnie, niemal bawią się życiem. Nie w tym sensie, że jest ono dla niech lekkie, łatwe i przyjemne, ale w tym, że starają się znaleźć sobie w nim (jakie by nie było: bogate czy biedne) jakąś bezpieczną niszę. W istocie zawsze dopadają ich poważne pytania. No bo czemu na kartach tej, z pozoru lekkiej książki, wraca postać Edyty Stein? Edyta pisze, już jako siostra Benedykta, karmelitanka, jeszcze zanim trafiła do Auschwitz, do Gertrud von Le Fort:
Nie wyobraża sobie Pani, jak mnie ogromnie zawstydza, gdy ktoś mówi o naszym życiu ofiary. Życie ofiary prowadziłam w świecie. Teraz został mi odjęty prawie cały ciężar i w tej pełni mam wszystko, czego mi przedtem nie dostawało.
(opowiadanie „Gertrud von Le Fort”)
(...)
A przecież Chmielewski nie pisze żywotów świętych. Pełno w jego tekstach zwykłego życia z jego brudem, kurzem, karierami z głową przy ziemi, k**mi i alfonsami – ale także pełno uroku bliskich mu miejsc i tego zawsze zaskakującego światła o różnych, porach roku i o różnych porach dnia. No więc, jak to jest, o co mu naprawdę chodzi? Chodzi mu o kondycję człowieczą, czego Autor nigdy nie ująłby w tak dosłowną (patetyczną?) formułę.O kondycję człowieczą zawsze wystawioną na nieoczywistości, często poplątaną, niekiedy dramatycznie trudną, ale zawsze jakoś niedopowiedzianą, pozostawiającą człowiekowi choćby minimalny wpływ na to, jak się jego życie toczy. To książka bez tezy, ale z nadzieją.
Roman Graczyk
Wojciech Chmielewski, Najlepsza dentystka w Londynie, Wydawnictwo Arcana, Kraków 2014.
Cała recenzja znajduje się tutaj.