Już blisko odnalezienia ciał generała „Nila”, rotmistrza Pileckiego, Łukasza Cieplińskiego i wielu innych
Odnajdźcie ich! Pobrano materiał genetyczny od kolejnych członków rodzin ofiar komunistycznego reżimu. Umożliwi to identyfikację więźniów politycznych pochowanych na warszawskich Powązkach w kwaterze „Ł” tzw. Łączce w latach czterdziestych i pięćdziesiątych.
lecz jak zmartwychstać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi
Zbigniew Herbert
W dniu 31 lipca 2012 r., o godzinie 12:00 otworzono punkt pobrań materiału gentycznego dla członków rodzin ofiar reżimu komunistycznego w celu identyfikacji ciał zakopanych na Cmentarzu Powązkowskim, na tzw. Łączce. Prace prowadzi szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej, wydział medycyny sądowej. W samo południe pobrano materiał genetyczny od rodzin ofiar komunizmu, m.in. Andrzeja Pileckiego, syna rotmistrza Witolda. Dr Andrzej Ossowski z Zakładu Medycyny Sądowej opowiadał o ok. 350 ciałach leżących w tej części cmentarza. Na części zbiorowej mogiły dziś rosną już drzewa oraz pochowani są prominenci komunistycznego wojska. Stąd liczne trudności w prowadzeniu sondażowych badań archeologicznych. Same ofiary chowane były bez świadków, w ścisłej tajemnicy, bez trumny czy obrządków religijnych. Zachowały się jedynie ślady więziennych ubrań.
Historyk Jacek Pawłowicz, autor albumu o rtm. Pileckim, stwierdził, że prowadzone badania są przełomowe i na pewno pomogą ustalić miejsce pochówku przynajmniej kilku bohaterów narodowych, w tym gen. Emila Fieldorfa „Nila”. Na pytanie, skąd wiadomo o obecności ciała generała, Jacek Pawłowicz uśmiecha się znacząco: proszę o cierpliwość. Słyszeliśmy też o komplikacjach przy pracy, polegających na pojawiających się nagle „istotnych” problemach, jak na przykład dobro drzew cmentarnych, rosnących na terenie prowadzonych wykopalisk.
Już teraz pobrano materiał genetyczny od 20 rodzin ofiar, które mogą spoczywać na warszawskich Powązkach. Większość to mężczyźni, spośród odnalezionych ciał tylko jedno należało do kobiety. Na tym etapie nie możemy jeszcze scharakteryzować śladów tortur, ale od razu widać przyczynę śmierci – są to rany postrzałowe. Gdzie? W potylicę. Współczesna technologia, dzięki rozwiniętym możliwościom badań DNA, pozwoli zidentyfikować te osoby, których rodziny zgłoszą się do Instytutu Pamięci Narodowej. Jak twierdzi Jacek Pawłowicz, gdyby te prace zostały wykonane tuż po upadku komunizmu, 20 lat temu, co prawda identyfikacja byłaby trudna, jednak żyło wtedy więcej członków rodzin ofiar, żyli też świadkowie (np. grabarze z lat 50-tych), a przede wszystkim sprawcy tamtych zbrodni.
Rodziny ofiar pytane są o znaki szczególne swoich ojców i dziadków: czy mieli wcześniej rany postrzałowe, blizny, defekty fizyczne, to wszystko ma ułatwić identyfikację jeszcze przed przeprowadzeniem porównania DNA. Dr Andrzej Ossowski zapewnia, że wszystkie rodziny wyrażały się entuzjastycznie o prowadzonych pracach, sam Andrzej Pilecki opowiadał, że mimo wielu miejsc pamięci dotyczących jego ojca, chciałby wreszcie móc przyjść na jego grób, aby zapalić tam znicze i położyć kwiaty.
Gdzie będą pochowani ci bohaterowie, którzy zostaną zidentyfikowani? Jacek Pawłowicz mówi, że decyzja należy do rodzin ofiar, być może doczekają się oni prawdziwych nagrobków w miejscu pierwotnego pochówku, lecz już bez anonimowości. Te groby staną się miejscem pamięci, będą świadczyć przyszłym pokoleniom o tym, jak komuniści rozprawiali się z najdzielniejszymi żołnierzami Państwa Podziemnego.
Rozmawialiśmy jeszcze z dziećmi Romualdy Przybyłowskiej „Amerykanki”, ukaranej m.in za to, że jej mąż, Jan, ps. „Onufry” był porucznikiem w Narodowych Siłach Zbrojnych i Armii Krajowej. Porucznik Przybyłowski zasłynął m.in z tego, że działając jako członek Państwa Podziemnego w komunistycznej partii PPR, zdobywał informacje umożliwiające unieszkodliwienie sowieckiej partyzantki. Jego żona została aresztowana przez UB, gdy była w ciąży i w komunistycznym więzieniu urodziła syna. Dzisiaj zarówno jej syn, jak i córka oddawali materiał genetyczny. Bardzo byśmy chcieli wiedzieć, gdzie jest pochowany tata.
Prace archeologiczne mają trwać do końca sierpnia, później będą prowadzone dalsze badania.
Powązkowska Łączka to miejsce, gdzie komuniści masowo chowali ofiary przesłuchań i tortur powojennej bezpieki.
Redakcja Portalu ARCANA
To wielka sprawa!Nareszcie!Cześć i chwała Bohaterom!