Ukraina: skoro rosyjski staje się językiem uprzywilejowanym, to czemu nie tatarski?

Tatarzy, stanowiący znaczną mniejszość na ukraińskim Krymie, protestują wobec decyzji lokalnej Rady Republiki Autonomicznej. 

17.08.2012 20:02

Deputowani rady podjęli jednogłośną decyzję o przyznaniu językowi rosyjskiemu statusu języka regionalnego. Podobne uchwały przyjęte zostały również w Odessie, obwodzie zaporoskim oraz Ługańsku. Jednak decyzja rady z Sewastopola wywołała najwięcej kontrowersji, szczególnie ze strony mniejszości tatarskiej. Rozpoczęła ona protest, którego celem jest przyznanie podobnych praw językowi tatarskiemu.

Z protestem mniejszości solidaryzują się również przedstawiciele lokalnych ukraińskich ugrupowań opozycyjnych. Zapowiadają oni, że w przypadku przejęcia władzy uchylą uchwałę rady. W swoich wystąpieniach wspominają równocześnie, że w przypadku nadania szczególnego statusu rosyjskiemu, należałoby przeprowadzić podobną procedurę w stosunku do innych języków mniejszości – m.in. węgierskiego i polskiego.

 

Źródło: pik.tv

(BC)


Ostatnie wiadomości z tego działu

Dzwoni Macierewicz do komisji wyborczej… czyli o działalności niepodległościowej w latach 70-tych.

Prof. Andrzej Nowak: Lekcja historii. Wspomnienie o Richardzie Pipesie (1923-2018)

ARCANA nagrodzone przez MSZ!

Historia marksizmu i Conrad – ARCANA 135 już w księgarniach!

Komentarze (1)
Twój nick:
Kod z obrazka:


KSz
17.08.2012 15:31

Ukraińcy mają to, o co (ponoć) zawsze walczyli, czyli swe państwo i wolność. A inni obywatele ich państwa?... Przyznanie praw językowi rosyjskiemu (i innym, np. tatarskiemu) jest standardem o jaki walczyli w II RP, np. w woj. lwowskim. Wtedy ich starania były dla nich samych uzasadnione i oczywiste. A dziś, gdy sami maja to z rosyjskojęzycznymi, co my kiedys z ukraińskojęzycznymi obywatelami, jest to dla nich be. Moralność Kalego?.. Tak. W Polsce raczej stajemy po stronie Ukrainy (i ja też, zdecydowanie), ale może warto im przypomnieć, że trzecia częśc terytorium ich ob. państwa ma ten sam problem, co my z trzecią częścią naszego państwa przed 1939r. Przy tym dawne nasze Lwowskie czy Stanisławowskie znalazło się w Polsce w naturalny sposób a obszary na południe od linni Charków-Dniepropietrowsk-Kiszyniów przypadły ich państwu jako spadek po kaprysie/fortelu Lenina. Ciekawe czy w Polsce a i na Ukrainie ktoś zdaje sobie sprawę z tego, że Ukrainę uratuje tylko odcięcie od niej terenów rosyjskojęzycznych. W przeciwnym razie owa promoskiewska częśc ich państwa pociągnie (już to czyni) ich trwałe w granice Rosji, gdzie czeka ich los ukraińskiego Kubania - wtopienia się w rosyjskość.  


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.