Problemów Rogozina ciąg dalszy
Tym razem nowy wicepremier musi, na polecenie Dmitrija Miedwiediewa, zająć się sprawą pożaru, których wybuchł na okręcie podwodnym „Jekaterynburg”.
Do pożaru doszło 29 grudnia we wsi Rosliakowo, na terenie pływającego doku, należącego do miejscowej stoczni naprawczej. Według Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej przyczyną było złamanie drewnianego rusztowania, zamontowanego wokół łodzi, które spowodowało przeniesienie się ognia na zewnętrzny korpus okrętu. Według służby prasowej prezydenta, od początku zaistnienia niebezpieczeństwa otrzymywał on stałe raporty od ministra spraw nadzwyczajnych Siergieja Szojgu oraz ministra obrony Anatolija Sierdiukowa. Teraz Dmitrij Miedwiediew zlecił zbadanie sprawy dwóm wicepremierom – Dmitrijowi Rogozinowi oraz Igorowi Sieczinowi. Rogozin zapewnił, że okręt wróci do służby we Flocie Północnej zaraz po zakończeniu remontu, który może potrwać „kilka miesięcy”. Oświadczył również, że pożar w żaden sposób nie wpłynął na wojskową wartość jednostki.
Warto przypomnieć, że „Jekaterynburg” jest jednym z najstarszych okrętów w rosyjskiej flocie – służy od 1984 r.
(BC)