Moskwa: policja uniemożliwiła pracę obywatelskiemu centrum podliczającemu głosy wyborców
Pretekstem do zamknięcia instytucji było… zagrożenie bombowe.
Projekt „Otwarte wybory” miał za zadanie przeprowadzenie równoległego liczenia głosów, tak aby porównać jego wyniki z tymi, które podane zostaną przez władze. Jednak budynek, w którym dokonywano liczenia, został zamknięty przez policję.
„Obecnie w budynku są funkcjonariusze MSW, samo centrum zostało zamknięte. Policjanci mówią, że została tam podłożona bomba. Wszystkich nas wyrzucono z budynku, a sprzęt pozostał na miejscu. W ten sposób zablokowano także możliwość kontynuowania procedury liczenia głosów. Obecnie próbujemy coś z tym zrobić. Myślę jednak, że policjanci nie będą się spieszyć. Zwykle, gdy pojawia się sygnał o podłożeniu bomby, najpierw zarządza się ewakuację, potem wzywa saperów, następnie oni pracują jaki czas. To wszystko może przeciągnąć się do północy” – wyjaśnił Ilja Ponomariow, deputowany Dumy Państwowej z ramienia „Sprawiedliwej Rosji”, jeden z organizatorów antykremlowskich protestów, które od grudnia 2011 r. mają miejsce w Moskwie i całej Rosji.
Obecnie organizatorzy projektu „Otwarte wybory” próbują znaleźć sobie inną, tymczasową siedzibę. Będzie to jednak bardzo trudne, z uwagi na pozostawieniu sprzętu w zablokowanym przez policję budynku. Jak widać, poprzez telefon informujący o bombie, władze mogą zawiesić działanie jednego z najważniejszych w tych wyborach projektu opozycji, którego celem było udowodnienie oszustw dokonywanych przez Centralną Komisję Wyborczą.
Źródło: pik.tv
(BC)