Jeden z rosyjskich opozycyjnych przywódców podejrzewany przez władze o ekstremizm
W Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej w Moskwie odbyła się seria przesłuchań podczas których śledczy chcieli udowodnić, że wypowiedzi Aleksego Nawalnego podburzyły tłum do zamieszek z 6 maja na placu Bołotnym.
W sprawie przesłuchiwani byli m.in. przywódcy „drugiego szeregu” rosyjskiej opozycji tacy jak Siergiej Dawidis, Igor Gukowskij, Tatiana Ipatowa oraz Ilja Miszczenko. Śledczy próbowali się dowiedzieć, jaka była rola Nawalnego w inspirowaniu nie tylko majowego „Marszu Milionów”, ale także wszystkich wystąpień opozycyjnych od grudnia zeszłego roku. Pytano m.in. czy to znany blogger organizował marsz na Centralną Komisję Wyborczą z 5 grudnia 2011 r. oraz jaki wpływ na zachowanie opozycjonistów mogła mieć jego wypowiedź na prospekcie Sacharowa z 24 grudnia, kiedy stwierdził, że ludzie, którzy tam przyszli, wystarczą by zdobyć Kreml.
„Rozmowa przeważnie dotyczy osoby Aleksego Nawalnego. Śledczy twierdzą, że otrzymali mnóstwo skarg od obywateli, którzy donoszą, iż wypowiedzi lidera opozycji noszą znamiona ekstremizmu i nawoływania do nienawiści” – tłumaczy jedna z przywódczyń „Solidarności” Nadieżda Mitiuszkina. Z kolei Dawidis poinformował, że podczas jego przesłuchania śledczy zmierzali do postawienia tezy, że wspomniane wypowiedzi Nawalnego mogły mieć wpływ na wywołanie zamieszek na placu Bołotnym w dniu 6 maja.
Źródło: pik.tv
(BC)