„Gazprom” a kwestia języka rosyjskiego na Ukrainie
„Zdaję sobie sprawę z faktu, że koledzy z Gazpromu dużo bardziej aktywnie niż dotychczas zaangażowali się w program kształcenia na odległość, w tym w języku rosyjskim. W firmie uważają, że jeśli w stosunku do regionów Federacji Rosyjskiej program „Sport-dzieciom” wydaje się być priorytetem, to w krajach Wspólnoty Niepodległych Państw, gdzie funkcjonują oddziały „Gazpromu”, wsparcie dla języka rosyjskiego jest jednym z głównych wyzwań humanitarnych” – wyjaśnił Zurabow.
Ambasador nie ukrywał również, że w ostatnich latach program wsparcia języka rosyjskiego, głównie w krajach WNP, stał się priorytetem instytucji takich jak Rossostrudniczestwo. „Jednak nie tylko oni podejmują wysiłki na rzecz rosyjskiego programu językowego na Ukrainie. Należy zwrócić uwagę na szereg publicznych i pozarządowych organizacji, które mają w nim niemały udział” – dodaje ambasador. „W ubiegłym roku dziesiątki szkół ukraińskich zostały objęte programem. W rosyjskojęzycznych regionach kraju – obwodach charkowskim i donieckim oraz na południu Ukrainy odnotowujemy dostatecznie wysoki procent takich placówek edukacyjnych i jest to z pewnością trend pozytywny” – podkreślił dyplomata.
Głównym problemem w rozwoju programu na inne regiony Ukrainy jest… brak nauczycieli. „To bardzo istotny aspekt. Nawet jeśli jesteśmy w stanie zintensyfikować program nauczania języka rosyjskiego przy poparciu ukraińskiego ministerstwa edukacji, to zmagamy się z banalnym problemem – brakiem nauczycieli.” – wyjaśnił. Drugą kwestią jest stworzenie takiego modelu współpracy z ukraińskim ministerstwem, który pozwoliłby otrzymywać świadectwa ukończenia szkół ważne zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji. „Od tego zależy otwarcie przed młodymi ludźmi możliwości kontynuacji nauki na terenie Federacji Rosyjskiej” – wyjaśnił Zurabow.
Źródło: regnum.ru
(Błażej Cecota)