Erewań: sprzedawcy grożą władzom 'drugim Tunisem'

Trzeci dzień uliczni sprzedawcy protestowali pod siedzibą mera Erewania.

23.01.2011 1:37

We wtorek 18 stycznia 2011 r. policja niespodziewanie zamknęła jedno z większych „dzikich” targowisk w Erewaniu. Szacuje się, że w stolicy Armenii z nielegalnego handlu ulicznego utrzymuje się około dziesięciu tysięcy ludzi.

Protestujący żądają wycofania się merostwa z zamiaru likwidacji bazarów, które zabezpieczają im minimalne zarobki pozwalające przeżyć. Na transparentach pojawiły się hasła: „Niech nie zabraknie nam chleba powszedniego”, „Odejdź merze!”, „Jesteśmy głodni”. Jednak ani mer ani jego przedstawiciel nie wyszli do protestujących. Przybył natomiast jeden z dowódców służby patrolowej Robert Melkonyan, który zagroził „rozbijaniem głów” i wezwał do natychmiastowego rozejścia się.

Od manifestantów można było usłyszeć, że w przypadku nie uznania ich postulatów za słuszne, dojdzie w Erewaniu do podobnych wypadków jak ostatnie w Tunezji. Demonstranci obiecali także, iż udadzą się do przebywającego z wizytą w Armenii prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwilego z prośbą o pracę w jego kraju, skoro nie mogą zapewnić sobie utrzymania we własnej ojczyźnie.

W ostatnich dniach w Armenii przebywał Thomas Hammarberg, komisarz praw człowieka Rady Europy. Podczas jego wizyty opozycja demonstrowała w sprawie natychmiastowego uwolnienia więźniów politycznych.

 

Źródła: rus.azatutyun.am, rus.azatutyun.am, news.rambler.ru, regnum.ru

(BC)


Ostatnie wiadomości z tego działu

Dzwoni Macierewicz do komisji wyborczej… czyli o działalności niepodległościowej w latach 70-tych.

Prof. Andrzej Nowak: Lekcja historii. Wspomnienie o Richardzie Pipesie (1923-2018)

ARCANA nagrodzone przez MSZ!

Historia marksizmu i Conrad – ARCANA 135 już w księgarniach!

Komentarze (1)
Twój nick:
Kod z obrazka:


Szokalskij
23.10.2012 6:41

Po pierwsze, nie Erewań lecz Erywań (por. obowiązujące od dawna w RP nazewnictwo ustalone przez główną komisję nazw geograficznych). I nie zabezpieczają zarobki lecz zapewniają. I nie Melkonyan, lecz Melkonian (przecież nie Chaczaturyan czy Isahakyan, lecz Chaczaturian i Isahakian). Pisownia Saroyan obowiązuje, owszem, w Ameryce. Inie Michaił Saakaszwili lecz Micheil (jakkolwiek dziwnie to brzmi, tak właśnie jest po gruzińsku.
A merytorycznie - ta pozornie błaha wiadomość jest nie tylko ciekawa, ale i ważna.

Jerzy Szokalski


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.