Saakaszwili zagrożony. Czego naprawdę chcą antyprezydenccy demonstranci w Gruzji?
Tysiące ludzi protestują w Tbilisi, wznoszą antyprezydenckie hasła i wzywają społeczność międzynarodową, dzięki której – jak sądzą organizatorzy manifestacji – będzie można zmienić władzę w Gruzji. Czego chce opozycja?
Wczoraj, 21 maja, o godzinie 15:00 rozpoczęły się w stolicy Gruzji protesty organizacji „Zgromadzenie Ludowe”. Demonstracja zaczęła się na Placu Wolności pod hasłami demokratycznymi, Gruzję pod rządami Saakaszwilego nazwano „obozem koncentracyjnym”. W oświadczeniu organizatorów marszu, który zgromadził wielu przedstawicieli kultury, napisano m.in. że Gruzja pod obecną władzą straciła 20 % swojego terytorium i że jest obecnie narażona na nowe prowokacje.
Protestujący zamierzają doprowadzić do upadku prezydenta Saakaszwilego. „Misza, nie żyjesz” – skandują manifestanci. Podczas wiecu podnoszone są kwestię biedy i bezrobocia w państwie. „Zgromadzenie Ludowe” wierzy, że konflikt z Abchazją i Osetią Południową uda się rozwiązać pokojowo, a podżegaczem wojennym jest głowa gruzińskiego państwa.
Jednym z liderów akcji jest Irakli Batiaszwili (na zdjęciu, z prawej), dawny Minister Bezpieczeństwa Publicznego w Gruzji w czasach prezydenta Eduarda Szewardnadze (dawnego prominenta Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, Ministra Spraw Zagranicznych ZSRS). Batiaszwili to antysowiecki dysydent z lat 80-tych, zasłynął także w 2006 roku, gdy w osetyjskim Wąwozie Kodori ogłosił niezależność regionu od władzy centralnej w Tbilisi. Ważną osobistością protestów jest Nino Burjanadze (na zdjęciu, z lewej), wieloletnia przewodnicząca gruzińskiego parlamentu.
Wart odnotowania jest fakt, że rosyjskie media bardzo szczegółowo monitorują sprawę protestów – każdy najdrobniejszy incydent oraz kolejne żądania gruzińskich demonstrantów nagłaśniane są w prasie internetowej i telewizji.
W innym gruzińskim mieście, Batumi, grupka demonstrantów domagała się od lokalnej telewizji pokazania transmisji z protestów. Portal regnum.ru skrupulatnie odnotował, że w końcu publiczna telewizja pokazała 20-minutową relację na żywo. „Mamy teraz podstawy do złamania zbrodniczego reżimu”.
Ciekawą galerię zdjęć z protestu przedstawia portal informacyjny: www.civil.ge
Czy to przypadek, że w dniach, gdy zapowiedziano przyjęcie przez parlament „Karty Wolności”, która ma zdekomunizować Gruzję, wybuchają w Tbilisi protesty nagłaśniane przez rosyjskie media?
Źródła: regnum.ru, regnum.ru, regnum.ru, regnum.ru, ekhokavkaza.com
(JAM)
Za Wolność naszą i Waszą!!! niech żyje Saakaszwili!!