Protesty znowu nie tylko w Moskwie
Opozycja demonstruje również na Dalekim Wschodzie, Syberii oraz Petersburgu.
We Władywostoku organizatorami manifestacji byli przedstawiciele partii „Jabłoko”, Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej oraz stowarzyszenia społecznego „TIGR”. Z kolei w Chabarowsku, także na rosyjskim Dalekim Wschodzie, demonstrację zgłosiła samodzielnie Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej. Pierwszy sekretarz tamtejszego komitetu krajowego Anatolij Dronczenko poinformował, że uczestnicy zgłosili postulaty zmiany procedury wyboru prezydenta Federacji Rosyjskiej oraz sprawdzenia wyników wyborów do Dumy Państwowej z 4 grudnia.
W Barnauł (Kraj Ałtajski) odbyły się dwie manifestacje. Jedną zorganizowali członkowie Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji związanej z Żyrinowskim, drugą przedstawiciele innych partii opozycyjnych, którzy od 10 grudnia działają wspólnie. Na drugiej demonstracji doszło do akcji policyjnej. Demonstranci zaczęli krzyczeć w kierunku funkcjonariuszy: „Nie boimy się was!”. Kiedy rozwinięto transparenty z hasłami: „Nie dla militaryzacji, dajcie ludziom godnie żyć!” „Uważają nas za osłów i pozbawiają nas naszych głosów!” policjanci rozpoczęli aresztowania. Z kolei w Nowosybirsku w manifestacji wzięli tym razem udział sympatycy „Jabłoka” oraz Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji. 10 grudnia większość uczestników stanowili przedstawiciele Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej. Ostatnie ze wspomnianych ugrupowań demonstrowało natomiast w Irkucku.
Niepokojące informacje płyną z Petersburga. Doszło do pierwszych aresztowań na placu Pionierskim, gdzie odbywała się legalna manifestacja opozycjonistów („Jabłoko”, „Solidarność”, Lewy Front i in.). Przed rozpoczęciem mityngu przedstawiciele opozycji poinformowali ze sceny, że wśród zgromadzonych znajdują się prowokatorzy. Wtedy policja rozpoczęła aresztowania niektórych osób.
Źródła: pik.tv, pik.tv, pik.tv, pik.tv
(BC)