Japonia i Korea reagują na rosyjskie manewry
Rosyjskie media donoszą, że bombowce strategiczne Tu-95MS, które wzięły udział w lotach ćwiczebnych w ramach niezapowiedzianych manewrów Wschodniego Okręgu Wojskowego, ogłoszonych przez Władimira Putina 11 lipca, otrzymały eskortę ze strony koreańskich i japońskich sił powietrznych. Koreańczycy wykorzystali do tego dwa myśliwce F-15K, natomiast Siły Samoobrony Japonii reprezentowany były przez maszyny typu F-4J, F-15J oraz F-2A.
Rosjanie podkreślają, że bombowce strategiczne poruszały się ponad neutralną strefą wód Morza Japońskiego i Oceanu Spokojnego, na północ od terytorium Japonii. Jak widać, Japończycy i Koreańczycy, nauczeni doświadczeniem ostatnich miesięcy, woleli jednak przypilnować rosyjskich pilotów, którym zdarzało się wkraczać na terytorium japońskie.
Do ostatniej tego typu prowokacji, o dość znacznym ładunku politycznym, doszło w końcu kwietnia, kiedy to w Moskwie przebywał japoński premier Shinzo Abe. Właśnie wtedy dwa rosyjskie samoloty dalekiego zasięgu, Tu-142, przeleciały nad Morzem Japońskim w pobliżu północno-zachodnich brzegów Hokkaido, niedaleko miasta Wakkanai oraz Cuszimy. Były na tyle blisko japońskiej wyłącznej przestrzeni powietrznej, że na ich przelot zareagowały samoloty Sił Samoobrony Japonii.
Źródło: regnum.ru
(Błażej Cecota)