Wybory lokalne w Rosji z perspektywy jednego miasta
Według politologa Aleksandra Podoprigory, który przyglądał się wyborom lokalnym w Czelabińsku, ich przebieg wskazuje na słabnącą legitymizację obozu rządowego.
Podoprigora nie przebiera w słowach, określając wybory czelabińskie „cyrkiem”. Dodaje również, że kontynuowanie polityki przeprowadzania głosowań o niskiej frekwencji może skończyć się brakiem legitymizacji partii rządzącej ze strony obywateli, a w efekcie – początkiem nowej rewolucji.
„Wczorajsze wybory do czelabińskiej dumy miejskiej potwierdziły główny polityczny trend w Rosji: szybki spadek poziomu legitymizacji władzy oraz utratę społecznego poparcia dla obecnego systemu politycznego” – podkreśla politolog. Podoprigora powołuje się na dane wyborcze z Czelabińska, zgodnie z którymi zwycięscy kandydaci „Jednej Rosji” mogli liczyć na poparcie zaledwie kilku-kilkunastu procent wszystkich uprawnionych do głosowania. „Na przykład zwycięski Oleg Iwanow z centralnego okręgu wyborczego Czelabińska uzyskał tysiąc sześćset dziewięćdziesiąt sześć głosów na dwadzieścia jeden tysięcy osób uprawnionych do udziału w wyborach” – dodaje.
„Partia rządząca może obecnie liczyć na około osiem procent wyborców, a nawet spora część spośród nich – popiera ją tylko warunkowo. Pozostałe ponad dziewięćdziesiąt procent wolałoby w ogóle nie brać udziału w wyborach, ewentualnie głosować na innych kandydatów” – podkreśla politolog i przypomina rekordowo niską frekwencję we Władywostoku, oscylującą wokół jedenastu-dwunastu procent uprawnionych. „Oznacza to całkowity brak wiary w możliwości istniejącego systemu i wykazuje obojętność wobec praw obywatelskich w jego ramach” – ocenia.
Podoprigora nie ma wątpliwości, że obecne taktyczne zwycięstwo „Jednej Rosji”, która odsunęła od faktycznej władzy w regionach przedstawicieli opozycji, może mieć tragiczny finał w przyszłości. Postępując w ten sposób partia rządząca zniechęca do obecnego systemu większość wyborców. Ci zaś, „po przebudzeniu z głębokiej apatii”, nie będą chcieli działać w jego ramach, tylko stworzyć nowy. To zaś zagrozi samym fundamentom, na których zbudowana jest współczesna Rosja putinowska. Pytanie tylko, czy wspomniane „przebudzenie”, jest w ogóle możliwe?
Źródło: regnum.ru
(BC)