Władze ściągają jednostki OMON-u do Moskwy
Z ośrodków regionalnych do stolicy Rosji przybędzie około sześciu tysięcy funkcjonariuszy tej „specjalistycznej” formacji.
Warto przy tym uzmysłowić sobie, że ogólna liczba członków OMON-u w całej Rosji wynosi „jedynie” dwadzieścia pięć tysięcy. Oznacza to, że w dzień wyborów w Moskwie będzie obecny co najmniej co czwarty rosyjski omonowiec. Dokładna liczba moskiewskich jednostek formacji nie jest znana, choć podejrzewa się, że oscyluje wokół dwóch tysięcy.
Posiłki dla OMON-u pochodzą najprawdopodobniej z takich ośrodków jak Perm, Czuwaszja, Jekaterynburg, Czelabińsk, Saratów, Rostów nad Donem. Widać więc wyraźnie, że władze ściągają potrzebne jednostki z okręgów uralskich i południowych, uznając, że sytuacja w tych regionach jest opanowana. Niektóre regiony nie mogą sobie na to pozwolić. Dla przykładu Kaliningrad odmówił wysłania posiłków, gdyż w mieście obserwuje się silne tendencje antyrządowe. Wystarczy wspomnieć, że w mieście na 5 marca zapowiedziano… dziesięć manifestacji.
Zaznaczyć wypada, że członkowie OMON-u wysyłani są z pełnym ekwipunkiem, przeznaczonym do pacyfikacji zamieszek lub „przejawów ekstremizmu”. Wszystkim przedstawionym wyżej informacjom zaprzecza Główny Zarząd ds. Zabezpieczenia Porządku Publicznego i Koordynacji Współpracy Pomiędzy Organami Wykonawczymi, który powinien być odpowiedzialny za wydanie rozkazu o przysłanie posiłków do Moskwy.
Źródło: pik.tv
(BC)