„Trudno uwierzyć jak w wolnej Polsce kobiety były przygotowywane do wojny” – rozmowa z reżyserką sztuki „Elisabeth Watson – cichociemna”

W Muzeum Armii Krajowej w Krakowie będzie miała miejsce niezwykła forma uczczenia Żołnierzy Wyklętych – tym razem kobiet. Rozmowa z reżyserką sztuki teatralnej, która opowiada o dzielnych Polkach w czasach niemieckiej i sowieckiej okupacji.
27.02.2013 14:09

Portal ARCANA: Monodram „Elisabeth Watson – cichociemna” w Pani reżyserii jest głównym punktem programu wydarzenia „Wyklęte – w służbie ojczyźnie”. Feminizm w wydaniu patriotycznym? Próba zwrócenia uwagi na rolę kobiet w podziemiu niepodległościowym? Skąd taki pomysł?

Inka Dowlasz: Spektakl „Elizabeth Watson – cichociemna” powstał w Toruniu i cieszę się, że dzięki osobom skupionym przy Signum Temporis. Stowarzyszeniu do Rzeczy – może być pokazany krakowskiej publiczności. Powiem szczerze, gubię się w tym bałaganie pojęciowym, za bardzo nie wiem, poza obiegową formułką, której lepiej nie używać (śmiech) - czym jest feminizm. Ale powiem tyle, że Elżbieta Zawacka, emisariuszka AK, została wysłana w 1943 r. do Londynu, między innymi z naglącą sprawą uregulowania praw kobiet-żołnierzy. Zbierając materiały do tej sztuki, oczom nie wierzyłam jak polskie kobiety były w wolnej Polsce przygotowane do wojny: obozy Przysposobienia Wojskowego, szkolenia… Idea była taka, żeby w każdym środowisku znajdowały się osoby przeszkolone oraz świadome najgorszego – wybuchu paniki wśród cywilnej ludności. O tym jakoś nikt nie pisał, nie mówiło się. A rezultaty były imponujące: kilkaset tysięcy kobiet na czele z gen. Wittekówną.

Portal ARCANA: W takim razie, czy w uroczystościach 3 marca „Wyklęte - w służbie Ojczyźnie” chodzi o upamiętnienie tylko kobiet-żołnierzy?

rezultaty były imponujące: kilkaset tysięcy kobiet na czele z gen. WittekównąJestem ostrożna: upamiętniając, można pieścić swoje ego jak wtedy, kiedy rzucamy żebrakowi jałmużnę. Warto jednak uświadomić sobie, że „Zo” – Elżbieta Zawacka – była piękną kobietą, damą, władała kilkoma językami, Niemcy brali ją za swoją, a jej angielski miał londyński akcent. Jeździła konno, strzelała z łuku i broni palnej, świetnie pływała i grała w tenisa. Przedwojenne dziewczęta zdobywały te umiejętności na obozach przysposobienia wojskowego. W takim obozie „Zo” „wyłowiła” matkę naszej bohaterki i przygotowała do zadań specjalnych. Kamila, żeby sprostać wyzwaniu, musi zdobyć zupełnie nowy rodzaj wiedzy. Czy ta wiedza o jej rodzinie coś zmieni w egzystencji młodej kobiety, wpłynie na jej wybory? To są pytania, a w tle brzmi historia…

Sama uroczystość ma skupić uwagę na kobietach, zarówno żołnierzach, walczących ramię w ramię z mężczyznami, jak i tych, często niedocenianych, milionów matek, żon, córek – Polek, które dbały o mężczyzn – także tych „chłopców z lasu”. Ten wieczór ma być poświęcony ich pamięci, bo z pewnością bez pomocy kobiet, walka podziemia po 1945 r. nie trwałaby tak długo…

Portal ARCANA: Wieczór odbywa się w ramach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Czy główna postać monodramu też była „Wyklętą”? Tytuł wskazuje raczej na działalność jeszcze AK („cichociemna”). Często pojawia się zarzut zbytniego mieszania tematyki działań podziemia po 1945 r., z wydarzeniami wcześniejszymi. Jak Pani sobie z tym „wymieszaniem” radzi?

bez pomocy kobiet, walka podziemia po 1945 r. nie trwałaby tak długo…Sztuka, którą napisałam nie jest jedynie zgrabnym kolażem faktów „zgromadzonych ku czci”, chociaż i takie mają sens. Zamówienie było jasne – ma powstać dramat. Nie żyjemy w epoce panegiryków. „Odbrązowienie” – równałoby się w tym przypadku z arogancja i głupotą. Pozostała mi droga wpisania sprawy Generał Zawackiej w dramat współcześnie żyjącej osoby. Akcja monodramu rozgrywa się w Londynie. Bohaterką jest aktorka, emigrantka z Polski: Kamila. Utrzymuje się ona z dorywczych prac, część jej dochodów pochłania agencja, bez której nie może otrzymać żadnej pracy jako aktorka. Są to niewiele znaczące rólki. Kamila żyje z dnia na dzień, ale ma jedno marzenie: zarobić tyle pieniędzy, żeby przenieść się do Nowej Zelandii i tam zacząć normalnie żyć. Często dzwoni do Polski. W tych rozmowach wciela się w szczególną rolę – osoby, która wygrała swój Los. Sytuację zmienia jeden telefon. Powstaje film o czasach okupacji. Jego bohaterką ma być Elżbieta Zawacka, która przez kilka miesięcy w 1943 r., jako emisariuszka z kraju, przebywała w Londynie. Kamila, jak się okazuje, zupełnie nic, albo niewiele wie o przeszłości. Czyta scenariusz, uczy się poszczególnych scen – ta nowa rola i nowe spojrzenie zaczynają ją coraz bardziej absorbować. Krok po kroku zgłębiając historię legendarnej Generał Zawackiej, dowiaduje się o historii swojej własnej matki, która pracowała w rozlewni oranżady. Kamila wstydziła się jej, nie mając pojęcia o tym, kim naprawdę byli jej rodzice. 

Na szczęście nie wykładam historii i w imię ścisłości historycznej mogę jedynie zadawać pytania. Jednym z nich jest pytanie o to, czy chociaż jedna osoba pośród przysłowiowych „handlarzy rąbanką” zaangażowała się w działalność WINu? Przecież to byli ludzie z tego samego kręgu…

wyklete_plakat233_960Portal ARCANA: A sam monodram – skąd przyszła inspiracja do napisania tego scenariusza? Historyczny materiał jest trudny do przełożenia na deski teatru, tym bardziej w dzisiejszych czasach.

Napisałam do tej pory kilkanaście scenariuszy, do każdego zbierałam materiały, ale to zadanie wydawało się mnie przerastać. Na szczęście zaangażowana w sprawę była Fundacja Generał Elżbiety Zawackiej. Poprosiłam o konsultację historyczną. Katarzyna Mińczykowska znosiła moje „tasiemcowe” telefony i chętnie służyła pomocą. Nie byłoby jednak całej sprawy, gdyby nie Teresa Stępień-Nowicka – lubiana i popularna toruńska aktorka, która poddała pomysł, zainteresowała Urząd Miasta Torunia, co nadało sprawie odpowiednią rangę.

Portal ARCANA: Znając stan obecny finansów instytucji kulturalnych trudno nie zapytać o teatr, który zdecydował się zainwestować w tę sztukę. Gdzie i kiedy miała ona swoją premierę?

Próby odbywały się w gościnnych progach Teatru im. Wiliama Horzycy, a sama premiera miała miejsce w obszerniejszym Baju Pomorskim, 14 maja 2011 r. Teresa wypłaciła mi część honorarium ze środków swojej Agencji Art.-Tes i szukała sponsorów. Próby trwały, a pieniędzy nie było. W końcu, na pewnej próbie, zdanie ze sztuki: „ Nie dostali pieniędzy” zagrała wyjątkowo blado. – Oho – pomyślałam, przyszły pieniądze – rzeczywiście sponsorzy dopisali, a ja otrzymałam honorarium.

Portal ARCANA: Pani komentarze do poprzednich sztuk wskazują, że historia, zwłaszcza Pani historia rodzinna, ma duże znaczenie przy pisaniu scenariusza. Jak było tym razem?

Kiedy pisałam „Elizabeth” dużo rozmawiałam z ojcem, z którego trudno było wycisnąć to, czego powiedzieć nie chciał. Mam jego dziennikiKiedy pisałam „Elizabeth” dużo rozmawiałam z ojcem, z którego trudno było wycisnąć to, czego powiedzieć nie chciał. Mam jego dzienniki. Czekają na swoją kolej. W tej historii posłużyłam się materiałami po części zdobytymi od osób, które żyją poza krajem…

Portal ARCANA: Zawsze ważna w Pani życiu scenicznym jest rozmowa z widzem o wartościach. Których dotyka „Elisabeth…”?

Z tym też trzeba uważać. Jeśli tylko kreseczka okaże się za gruba, widownia odrzuci całość, jak i sekwencje. Dlatego zastosowałam „manewr taktyczny” (śmiech), polegający na wprowadzeniu do narracji szefa Rodezyjczyka. Właśnie ten Rodezyjczyk podprowadza nam całą sprawę do, oczywistej skądinąd, konkluzji, która spaja nasze wątki: bez tego całego kramu, od którego nasza nowoczesna emigrantka się odcina, jesteśmy jak… liść na wietrze.

Portal ARCANA: Świat aktorski mówi, że praca z Panią jest jak wyczerpująca wspinaczka po górach, ale efekty zdobyte ciężką pracą, są jak widoki ze szczytów - zapierające dech w piersiach. Skąd taka opinia? Czy praca naukowa – jest Pani doktorem sztuki teatru – pomaga?

3 marca 2012, g. 18.00. Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Ul. Wita Stwosza 12, wstęp wolnyTę – niezasłużoną – opinię słyszę po raz pierwszy. Po prostu robię, co do mnie należy. Na szczęście nie muszę o tym opowiadać: proszę przyjść i ocenić. A mój doktorat to naturalna konsekwencja pracy. Co jakiś czas trzeba zrobić przegląd, określić punkt, do którego się doszło, skonfrontować z mądrzejszymi… Teraz właśnie piszę obszerniej o moich bezpośrednich doświadczeniach z ludźmi o improwizacji.

Portal ARCANA: Pozostaje zaprosić do Muzeum AK w Krakowie.
Tak, ja też zapraszam na spotkanie. Bo każdy spektakl jest swego rodzaju spotkaniem. Spotkaniem z widzem, ze sobą, z swoimi myślami, z historią. Zapowiada się bardzo ciekawy wieczór, za co jestem wdzięczna, wspomnianemu już, stowarzyszeniu. Do zobaczenia.

rozmawiał Michał Woś

 

inka_zdjecie_720Inka Dowlasz – absolwentka Wydziału Reżyserii Dramatu PWST w Krakowie oraz Wydziału Psychologii UJ, doktor sztuki teatralnej PWST. Reżyserowała w teatrach, m.in. Czarownice z Salem A. Millera (Teatr Współczesny w Szczecinie1984), adaptację Kobiety z wydm A. Kobo (Stary Teatr w Krakowie 1992), inscenizację własnego scenariusza „Idź się leczyć” (Teatr Śląski im. St. Wyspiańskiego w Katowicach 2006). Autorka scenariuszy teatralnych i utworów prozą. Na stałe współpracuje z Teatrem Ludowym w Nowej Hucie, gdzie reżyseruje spektakle, prowadzi warsztaty – fakultet w teatrze, Studio Improwizacji, Studium Terapii przez Sztukę, spotkania z publicznością. Dydaktyka: zajęcia fakultatywne na kierunku teatrologia UJ. Zajęcia na Wydziale Aktorskim w WSKiMS im. J. Giedroycia w Warszawie oraz w Krakowskiej Szkole Teatralnej i Filmowej.


Ostatnie wiadomości z tego działu

Jubileusz 90. urodzin prof. Jana Prokopa

W 100-lecie Bitwy Warszawskiej

Spotkanie z profesorem Jakubem Politem 29 września 2020

Attila Jamrozik (1944-2019) In Memoriam

Komentarze (0)
Twój nick:
Kod z obrazka:



Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Reklama

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.