Stacja radarowa w Gabali, czyli rosyjskie „nic się nie stało”
„Gdybym miał choć odrobinę wątpliwości, że zamknięcie stacji w Gabali doprowadzi do obniżenia poziomu bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, to oczywiście doprowadzilibyśmy do porozumienia z naszymi przyjaciółmi w Baku i przedłużylibyśmy dzierżawę. Na dzień dzisiejszy mogą twardo oświadczyć, że zamknięcie tej stacji nie będzie miało żadnego wpływu na bezpieczeństwo Rosji” – powiedział zastępca ministra obrony FR Anatolij Antonow.
Gabali było jednym z ważniejszych elementów systemu obrony przeciwrakietowej Związku Sowieckiego. Po uzyskaniu przez Azerbejdżan niepodległości Moskwa przedłużała dzierżawę obiektu, jednakże w minionym roku doszło do sporów finansowych (wersja oficjalna), dotyczących kontynuowania układu i negocjacje zakończyły się fiaskiem.
Rosjanie starali się uzyskać przedłużenie dzierżawy przez rok. Próbowali sugerować, że azerskie żądania finansowe mają związek z próbą uzyskania za Gabalę przychylności Moskwy wobec projektów gazociągu, który Baku miało budować wraz z Turkmenistanem na dnie Morza Kaspijskiego, potem pojawiły się informacje o wspólnym rosyjsko-ormiańskim projekcie budowy nowej stacji radarowej. Teraz jednak, kiedy wszelkie naciski na Azerów nie przyniosły skutku, Moskwa stwierdziła po prostu, że Gabala nie była jej do niczego potrzebna, a funkcje tamtejszej stacji radarowej przejął już obiekt w Armawirze (Kraj Krasnodarski).
Obecnie trwają prace na likwidacją rosyjskiej bazy w Azerbejdżanie. Antonow pochwalił władze w Baku, które pomagają Rosjanom w kwestii transportu majątku bazy oraz wyjazdu obsługi wojskowej.
Źródło: ria.ru
(Błażej Cecota)