„Serowa wojna”: rosyjski sanepid zbadał ukraińskie produkty spożywcze
Według wiceministra polityki rolnej Ukrainy Mykoły Biezugłowa Rosjanie nie stwierdzili naruszeń, o które oskarżali Ukraińców na początku stycznia 2012 r.
Kontrola odbyła się w zakładzie „Gadiaczsyr” w rejonie połtawskim. Rosyjska Federalna Służba ds. Nadzoru w Sferze Obrony Praw Konsumenta oraz Pomyślności Człowieka zakazała importu produktów tej firmy w lutym 2012 r. Według Biezugłowa komisja powinna była skontrolować także inne zakłady znajdującej się na rosyjskiej „czarnej liście”, jednak nie uczyniła tego.
„Serowa wojna” pomiędzy Ukrainą a Rosją trwa od początku stycznia, kiedy Giennadij Oniszczenko, szef wspomnianej służby federalnej, stwierdził, że Ukraińcy dodają do swoich produktów mlecznych składników roślinnych, w szczególności oleju palmowego. „Jego zwartość jest znacznie wyższa niż pozwalają na to nasze normy techniczne” – podkreślał główny inspektor ds. sanitarnych Federacji Rosyjskiej. Według Oniszczenki ukraińskie sery powinny być nazywane, zgodnie z rosyjskimi przepisami, „produktami serowymi”. Ukraińcy prosili stronę rosyjską, aby przekazała im dokumentację dotyczącą rzekomych wad ukraińskich produktów. Jednak nie otrzymali jej.
Rosja wprowadziła w ostatnich latach embargo na wodę mineralną, wino, koniak oraz produkty rolne z Gruzji, a także zakazała importu wina i koniaku z Mołdawii. Embargiem zostały objęte również łotewskie szproty.
Źródło: pik.tv
(BC)