Rumunia: próba impeachmentu wobec antyrosyjskiego prezydenta
Rumuńskie referendum z 29 lipca, którego przedmiotem było odwołanie prezydenta Traiana Băsescu, zostało unieważnione, ale o jego losach zadecyduje Trybunał Konstytucyjny.
Traian Băsescu kończy II kadencję prezydentury (urząd pełni od 2004 r.) w atmosferze wzburzenia. Referendum zainicjowane przez lewicowy rząd zostało uznane za nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji (46%), ale 87% głosujących wypowiedziało się przeciwko głowie państwa. Wykorzystują to polityczni przeciwnicy Băsescu, twierdząc, że prezydent „nie ma już mandatu do sprawowania władzy”. Skrzętnie pomija się, że taktyką otoczenia prezydenta był bojkot wyborów.
Jednak wyrok referendum został zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli trybunał uzna, że dane z ostatniego spisu powszechnego (2002 r.) nie są wiążące i liczba ludności kraju jest niższa o 2 miliony, to zmieni się system obliczania frekwencji – a to być może wystarczy do obalenia prezydenta. Ekspert portalu regnum.ru Alexander Angeli uważa, że Bukareszt straci na zamieszaniu wokół impeachmentu. Przede wszystkim gorliwość partii lewicowych w obalaniu centroprawicowego prezydenta podważa wiarygodność nadczarnomorskiego państwa – szczególnie w kontekście zbliżającego się końca prezydentury. Prawnicy mają też wątpliwości do do trybu zarządzania referendum. Podobnie dobrego wrażenia nie może robić zakwestionowanie wyników referendum, gdy okazało się ono niekorzystne dla lewicy. Dodatkowo Basescu jest jednym z najbardziej prowęgierskich polityków (lub, jak to określa ekspert, najmniej antywęgierski), co w kontekście sporów o mniejszość węgierską w Rumunii ma spore znaczenie.
Walka polityczna w Rumunii nasiliła się po majowych wyborach parlamentarnych, w których zwyciężyła koalicja socjalistów i liberałów Victora Ponty i Crina Antonescu, a konserwatyści stracili ster rządów.
Basescu stracił popularność przez popieranie cięć budżetowych i podnoszenie podatków w związku z kryzysem finansowym. Nie da się pominąć pewnych skojarzeń z karierą polityczną śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Băsescu przed prezydenturą sprawował urząd burmistrza stolicy Rumunii, Bukaresztu, a sukces kampanii wyborczej zawdzięczał antykorupcyjnym postulatom. Băsescu przyczynił się także do zbliżenia polityki rumuńskiej z amerykańską, do zainstalowania w swoim kraju elementów tarczy antyrakietowej. Antyrosyjska polityka prezydenta spowodowały nazywanie go w rosyjskiej prasie „koniem trajańskim” (od imienia prezydenta: Traian). Nie jest to pierwsza procedura impeachmentu, jakiej Băsescu jest poddawany – po raz pierwszy parlament rumuński zawiesił go w urzędowaniu w kwietniu 2007 r., ale naród rumuński nie poparł w referendum tej decyzji. Obecnie Trybunał ma rozstrzygnąć sprawę pod koniec sierpnia tego roku.
Źródło: regnum.ru
(JAM)