Rosyjskie prowokacje wobec Mołdawii?
W rosyjskiej prasie pojawiły się spekulacje sugerujące, że rząd mołdawski chciałby wprowadzić na swoje terytorium jednostki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tymczasem władze Rosji chciałyby otworzyć swój konsulat generalny w Tyraspolu, stolicy Naddniestrza.
Według rosyjskich mediów, wśród których prym wiedzie „Niezawisimaja gazieta”, władze w Kiszyniowie chciałyby wprowadzić na swoje terytorium wojska NATO, które w dalszej perspektywie miałyby zastąpić rosyjskie siły pokojowe na granicy pomiędzy Mołdawią a Naddniestrzem. Rosjanie powołują się na enuncjacje szefa KGB Naddniestrza Władysława Finagina.
Finagin stwierdził ostatnio, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy funkcjonariusze naddniestrzańskiego KGB wykazali, iż władze Mołdawii starały się aktywnie o pomoc wojskową ze strony Stanów Zjednoczonych i Rumunii, planując nawet zmiany w mołdawskiej konstytucji, które pozwoliłyby na ulokowanie na terytorium państwa baz zagranicznych kontyngentów. Jako miejsce rozmieszczenia wojsk amerykańskich i rumuńskich wskazuje się miejscowość Bulboaca, gdzie obecnie istnieje baza wojsk mołdawskich, wykorzystywana również w programie „Partnerstwo dla Pokoju”. „Według naszych informacji rządząca obecnie Mołdawią koalicja szuka możliwości zmiany konstytucji, tak, by zezwalała ona na wprowadzenie na terytorium państwa obcych wojsk” – przekazał Finagin.
Tymczasem nie ustają rosyjskie naciski na Kiszyniów by zgodził się na otwarcie konsulatu generalnego Federacji w stolicy Naddniestrza, Tyraspolu. Jeszcze we wrześniu obecny przewodniczący Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin, podczas spotkania z premierem Mołdawii Vladem Fiłatem zaznaczył, że powstanie tej placówki jest dla Moskwy „kwestią priorytetową”. Kiedy przedstawiciele Mołdawii opowiedzieli się wyraźnie przeciwko takiemu rozwiązaniu, Siergiej Gubarew, przedstawiciel MSZ ds. zadań specjalnych, stwierdził, że „Rosja znajdzie sposób by rozwiązać ten problem, mając na względzie interes Rosjan zamieszkujących Naddniestrze”.
Źródło: pik.tv
(BC)