Rosjanie chcą wojny w Mołdawii?
Dmitrij Rogozin stwierdził, że sytuację Naddniestrza należy rozpatrywać w kontekście konfliktu zbrojnego w Osetii Południowej w 2008 r.
Według wicepremiera ds. obrony Federacji Rosyjskiej „nie mając żadnych innych gwarancji bezpieczeństwa mieszkańców Osetii Południowej, byliśmy zmuszeni do uznania jej za niepodległe państw, aby legitymizować władze Osetii, które dały nam prawo do ochrony swojej niepodległości pod względem militarnym. Historię Naddniestrza możemy rozpatrywać w kontekście tych wydarzeń”.
Rogozin zaczął również grozić rządowi w Mołdawii, że w przypadku braku porozumienia Kiszyniów może mieć problem nie tylko z Naddniestrzem, ale także „innymi regionami” kraju (na południu państwa znajduje się Terytorium Autonomiczne Gagauzja, mające własnego prezydenta – başkana). Według wicepremiera Moskwa może zacząć „realizować własne interesy narodowe poza kontekstem rozmów pokojowych”, jeśli Mołdawia podejmie działania, które nie będą odpowiadać Rosjanom.
„Jeśli mołdawscy politycy są patriotami Republiki Mołdawii to jest sens, aby rozmawiać z nimi o opcjach w sprawie naddniestrzańskiej. Jeśli jednak myślą o zjednoczeniu z Rumunią, to pomimo chęci nie uda się im utrzymać jedności państwa. Nie tylko Naddniestrze, ale także inne regiony Mołdawii nie chcą zjednoczenia z Rumunią. Mówię o tym otwartym tekstem” – powiedział Rogozin.
Źródło: pik.tv
(BC)