Putin przyznał, że były naciski administracyjne w sprawie demonstracji na Pokłonnej Górze
Premier nie ukrywa, że w sprawę organizacji wiecu zaangażowani byli urzędnicy.
Podczas konferencji prasowej po roboczej wizycie w regionie Czelabińska rosyjski przywódca musiał odpowiedzieć na liczne pytania dotyczące manifestacji poparcia dla jego osoby, która odbyła się 4 lutego na Pokłonnej Górze. Putin powiedział, że urzędnicy byli „mniej lub bardziej zaangażowani” w organizację imprezy, jednak ich działania „nie odegrały kluczowej roli”.
„W odniesieniu do udziału wielu ludzi na manifestacji trzeba powiedzieć, że oczywiste jest, że gdy manifestację organizuje władza, to zawsze mówimy o urzędnikach. Nie wykluczam, że i tutaj brali oni udział w organizowaniu demonstrantów, ale zebrać 134 lub 190 tysięcy ludzi jedynie w oparciu o pracę urzędników jest po prostu niemożliwe” – wyjaśnił Putin.
Premier wyraził również przekonanie, „że ludzie przyszli po prostu po to, aby wyrazić swoje stanowisko, a jest to oczywiście związane z poparciem dla tego, co my robimy”. „Dla mnie jest to bardzo ważne, ja już o tym mówiłem, że bez tego nie można pracować” – dodał Putin.
Portal Arcana kilkukrotnie informował o administracyjnych naciskach na dyrekcje moskiewskich szkół oraz uczelni, a także dużych zakładów państwowych i prywatnych, w celu „zorganizowania” manifestantów na wiec poparcia dla Putina, który odbył się 4 lutego na Pokłonnej Górze.
Źródło: pik.tv
(BC)