Kilka dni temu informowaliśmy o dziwnym zachowaniu rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej, która pomimo oficjalnego zamknięcia listy kandydatów na prezydenta Rosji, postanowiła poczekać dwie godziny na zarejestrowanie Michaiła Prochorowa. „Nowoje Wremja” oraz „Niezawisimaja Gazieta” opublikowały teksty sugerujące, że kandydatura znanego miliardera jest w rzeczywistości „tajnym planem” Władimira Putina, który chce poprzez nią podzielić głosy opozycji i w rezultacie zneutralizować jej siłę.

Prochorow zdaje się potwierdzać wątpliwości podniesione przez dziennikarzy obydwu wspomnianych gazet. Wystosował bowiem oficjalny list do przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Władimira Czurowa, w którym sugeruje wprowadzenie pewnych reform w przeprowadzaniu wyborów. Jednym z pomysłów Prochorowa są przezroczyste urny, dzięki którym wyborcy i obserwatorzy niezależni będą mogli stwierdzić, ile jest faktycznie głosów w urnie i czy doszło do jakiegokolwiek fałszerstwa polegającego na ich „dodawaniu”.

Prochorow wspomniał jednocześnie z aprobatą o pomyśle Władimira Putina, który chciałby zainstalować w każdej komisji… kamery rejestrujące proces wyborczy. Kandydat na prezydenta nie ukrywa przy tym, że celem reform byłoby uspokojenie sytuacji w kraju.

Warto jednak zadać pytanie, czy po wprowadzeniu wyżej wspomnianych zmian będzie można uznać głosowanie w Rosji za tajne, co jest przecież jednym z wyznaczników „demokratyczności” procesu wyborczego? Po drugie, należy zauważyć, że Prochorow podejmując kwestie drugorzędne odwraca jednocześnie uwagę opinii publicznej od kwestii sfałszowania wyborów do Dumy Państwowej z 4 grudnia i udziału w tym procederze Władimira Czurowa. Zwracając się do niego w oficjalnym piśmie, odżegnuje się jednocześnie od jednego z fundamentalnych postulatów opozycji, czyli dymisji przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej.

Źródło: pik.tv

(BC)