Problemy Saakaszwilego z samolotem rządowym
Samolot prezydenta Gruzji musiał awaryjnie lądować na lotnisku w Bukareszcie z powodu problemów technicznych.
Samolot z prezydentem Micheilem Saakaszwilim na pokładzie był zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Bukareszcie z powodu „problemów, które wystąpiły na pokładzie maszyny”. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez sekretarza prasowego międzynarodowego lotniska w stolicy Rumunii piloci gruzińskiego samolotu poprosili o pozwolenie na awaryjne lądowanie bezpośrednio po starcie.
„Stan samolotu oceniono jako «normalny». W czasie inspekcji nie wykazano żadnych problemów z jego stanem technicznym. Prezydent Gruzji poleci do domu jeszcze tego samego dnia”- powiedział sekretarz.
Po powtórnym lądowaniu w Bukareszcie Saakaszwili udał się do hotelu, w którym mieszkał podczas obrad kongresu Europejskiej Partii Ludowej, który odbywał się w rumuńskiej stolicy. Przedstawiciele prezydenta potwierdzili medialne doniesienia o problemach z samolotem, którym Saakaszwili miał wrócić w środę do Tbilisi. „Dziesięć minut po starcie musieliśmy lądować. Powodem była awaria techniczna, w szczególności problemy z podwoziem” – poinformował przedstawiciel prezydenta.
Źródło: pik.tv
(BC)
Saakaszwili ma chyba nadal amerykańskiego Gulfstreama a i obstawę z "Firmy" amerykańskiej, więc raczej nie zanosi się na casus Tu-154. No, chyba że klan Szewardnadzego postanowił się odegrać, wcześniej umieściwszy swych plemianników na lotnisku w Tbilisi.