Zgodnie z planem irański prezydent miał przybyć do Konyi by wziąć udział w obchodach siedemset trzydziestej dziewiątej rocznicy śmierci Dżalaluddina Rumi, trzynastowiecznego poety sufickiego i mistyka, łączącego w swojej twórczości wątki perskie i tureckie, znanego przede wszystkim z faktu założenia organizacji „wirujących derwiszy”. Ahmadineżad został zaproszony na uroczystości przez tureckiego premiera Recepa Tayyipa Erdogana i początkowo przyjął propozycję. Jak informują czynniki oficjalne powodem decyzji o odwołaniu wyjazdu są „zmiany w harmonogramie prac prezydenta”.

Jednocześnie jednak irański minister spraw zagranicznych Ali Akbar Salehi w dość ostrych słowach skrytykował turecką decyzję w sprawie rozmieszczenia rakiet Patriot na granicy z Syrią. Uznał ją za prowokację i podkreślił, że w żadnym razie nie przyczyni się ona do „wzmocnienia bezpieczeństwa i stabilności w regionie”.

Salehi dodał, że problemy Syrii powinny zostać rozwiązane przez mieszkańców tego kraju. Sprzeciwił się jakimkolwiek interwencjom z zewnątrz. Minister podkreślił, że Teheran nie zamierza ingerować w wewnętrzne sprawy innych państw i tego samego oczekuje od swoich partnerów.

Źródło: regnum.ru

(BC)