Opozycja: po co władze sprowadzają do Moskwy oddziały policji z prowincji?
Przedstawicielom opozycji parlamentarnej nie podoba się, że pieniądze podatników marnotrawione są na zapewnienie transportu, kwaterunku i wyżywienia setkom policjantów z prowincji, którzy wykorzystywani są przez władze do „ochrony” stołecznych manifestacji przeciwników Kremla.
Deputowani z Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej zamierzają dowiedzieć się jakie ważne przesłanki stały za decyzją władz zgodnie z którą do obstawienia „Marszu Milionów”, który odbył się 12 czerwca w Moskwie, sprowadzono do stolicy jednostki policji z Buriacji, rosyjskiego Dalekiego Wschodu oraz miast syberyjskich. Jak na razie sformułowali prośbą o wniosek formalny w Komisji Dumy Państwowej ds. bezpieczeństwa z zapytaniem o tę kwestię, jednak przedstawiciele „Jednej Rosji” zagłosowali przeciw i inicjatywa upadła.
Komuniści zainteresowani są przede wszystkim informacją na temat kwot, które musiało wydać Ministerstwo Spraw Zagranicznych na pokrycie kosztów wielodniowej podróży oddziałów policji z odległych prowincji kraju. W „śledztwie” wspierani są przez „Sprawiedliwą Rosję”. „Dzisiaj większość zasobów FSB i MSW poświęca się nie na walkę z przestępczością, ale raczej na neutralizację opozycji” – podkreśla Giennadij Gudkow, jeden z liderów SR. Według „esera” policja podsłuchuje działaczy opozycji oraz organizuje nad nimi „całodobowy nadzór”.
Źródło: pik.tv
(BC)