Mołdawia: aktywność Niemiec i Rosji
22 sierpnia niewielki kraj między Rumunią a Ukrainą odwiedzi kanclerz RFN Angela Merkel. Niedługo później prezydent Mołdawii leci do Moskwy.
Niemiecka polityk spotka się z premierem Władimirem Filatem i prezydentem Nicolae Timoftim, a także przywódcami partii politycznych. Kanclerz Niemiec wygłosi przemówienie w Pałacu Republiki i weźmie udział w uroczystościach złożenia kwiatów pod pomnikiem najwybitniejszego władcy mołdawskiego, księcia Stefana Wielkiego (1433-1504).
3 tygodnie później premier Filat wybiera się do Moskwy na specjalne zaproszenie premiera Federacji Rosyjskiej – Dmitrija Miedwiediewa. Tematem rozmów ma być obustronna współpraca, a także podniesienie rangi Dni Kultury Mołdawskiej w Rosji.
Mołdawia z jednej strony dąży do integracji z Zachodem poprzez zbliżenie do struktur Unii Europejskiej, z drugiej strony jest szachowana przez separatystyczne regiony: nieuznawaną republikę Naddniestrza i autonomiczny, tureckojęzyczny region Gagauzji – spadek po panowaniu Osmańskim. Kiszyniów zabiega nieustannie o poparcie zachodnich państw dla swojej integracji z Europą, jest też wizytowany przez amerykańskich kongresmenów (np. John McCain w czerwcu 2011 r.) starających się osłabić uzależnienie Republiki Mołdowy od Kremla. Jak na łamach Portalu ARCANA podkreślał profesor Krzysztof Szczerski Niemcom zdarzało się traktować sprawę niestabilnego regionu Mołdawii instrumentalnie, jako kartę przetargową w negocjacjach energetycznych z Rosją. Czy temu służy obecna aktywność europejskich mocarstw wobec Kiszyniowa?
Źródła: regnum.ru, sejm.gov.pl
(JAM)
Choć Gagauzowie jako "problem" to faktycznie sprawa rosyjska. Pozdrawiam
Ale Gagauzowie byli tam już w XVIII w., zanim Rosja nabyła te tereny!
Nonsens. Gagauzowie to nie "spadek po panowaniu Osmańskim", ale owoc polityki rosyjskiej. To Rosja po zdobyciu Budziaku (ten nie ma nic wspólnego z historyczna Mołdawią) zaludniła ten teren m.in. sprowadzając tam w XIX wieku Gagauzów - owych prawosławnych Turko-Bułgarów. ZSRS Gagauzów podzielił pomiędzy Mołdawską SRS a Ukraińską SRS. Efekt tego taki, że ob. Wschodnia Mołdawia (to najwłaściwsza nazwa dla Rep. Mołdowy/Mołdawii) ma pasztet w swych granicach. Recepta na to: odpuścić sobie Gagauzów - dać im niepodległość (de facto odddać ich Rosji, która i tak wkrótce wchłonie dzisiejsze południe Ukrainy, a może i ją całą). Apel do środowisk prawicowych w PL: nie popierajcie w Polsce tworów sowieckich. Nienaruszlaność granic posowieckich skutkuje konfliktami korzystnymi dla Moskwy (to było celem takich a nie innych granic - np. właśnie opisywanej tu Mołdawii).