Młodzi poparli Iwaniszwiliego. Dlaczego?
Chcą spokoju w stosunkach gruzińsko-rosyjskich… - rozmowy z Gruzinami.
Najbogatszy człowiek w Gruzji, absolwent inżynierii i ekonomii Uniwersytetu w Tbilisi, 56-letni Bidzina Iwaniszwili przystąpił do formowania rządu. Złożone z 6 ugrupowań partyjnych koalicyjne Gruzińskie Marzenie otrzymało 54,85% poparcie, co daje 83 miejsca w 150 osobowym Parlamencie Gruzji. Zjednoczony Ruch Narodowy Micheila Saakaszwiliego obsadził 67 miejsc, przechodząc tym samym do opozycji. Wśród osób tworzących rząd jest m.in. były piłkarz AC Milan Kacha Kaładze, który ma objąć funkcję wicepremiera. To nie jest odosobniony przypadek osoby, która wcześniej nie miała styczności z polityką, gdyż wśród posłów Gruzińskiego Marzenia oprócz sportowców są jeszcze artyści, aktorzy i piosenkarz, a także wiele osób niegdyś powiązanych z Micheilem Saakaszwilim. Wybory odbyły się 1 października 2012 r.
To na młodych ludziach spoczywał największy ciężar zakończonej parę dni temu kampanii wyborczej. Poubierani w koszulki wyborcze o niebieskich barwach, z przystrojonymi w opozycyjne flagi autami i wyposażeni w megafony nawoływali na ulicach Tbilisi do zmiany władzy i oddania głosu na Gruzińskie Marzenie. Lecz nie tylko oni poparli opozycję. Również 60 letni Siergiej, którego spotykamy wieczorem na ulicy w Tibii na kilka dni przed wyborami. „Dlaczego mój syn ma strzelać do Rosjan?” – pyta wzburzony nie oczekując jednocześnie od nas żadnej odpowiedzi. Jego syn służy w wojsku i jak większość jego kolegów ma obowiązek wypełniać wolę polityków, którzy wskazują nowych wrogów ojczyzny. Nie chce on żyć w ciągłym napięciu i strachu w obawie o życie syna. Podobnie kieruje swoje upodobania wyborcze Levan (l. 68), niegdyś naczelnik lokalnego komisariatu policji, dziś już na emeryturze. Zajmuje się hodowlą winogron i produkcją wina nieopodal Zugdidi, tuż obok granicy z północną Abchazją. Wskazuje nam na bardzo drogie usługi medyczne, jakie musi wykonać w związku ze swoją dolegliwością. Nie stać go na drogie leczenie tym bardziej, że otrzymuje od państwa niską emeryturę. Czuje się pozostawiony samemu sobie. Niegdyś wspierał „Miszę”, jak sam mówi o Saakaszwilim, dziś stawia na Gruzińskie Marzenie.
Kluczową rolę w zwycięstwie opozycji odegrały nagrania, które pojawiły się tuż przed wyborami, pokazujące łamanie praw człowieka w więzieniu Gldani. Saakaszwiliemu zarzucano także apodyktyczny styl uprawiania polityki. Co prawda hasła walki z korupcją zostały pozytywnie odebrane przez większość Gruzinów, ale nie mogli oni zaakceptować nadmiernie rosnącego bogactwa samego Saakaszwiliego i jego ekipy. Wielu Gruzinów uzmysłowiło sobie, że ich sytuacja materialna wcale nie jest lepsza od czasów Rewolucji Róż z 2003 r., po której władzę objął Saakaszwilii. Ogromne rozwarstwienie bogactwa widać dokładnie w samym Tbilisi. Jest ono znacznie większe gdy wyjedzie się poza stolicę. 20-letnia Salome z Kutaisi wskazuje nam na zasługi obecnie urzędującego prezydenta: walka z korupcją, podniesienie uposażeń i polepszenie warunków pracy policji, transparentność widoczna chociażby w sposobie budowy przeszklonych nowych komisariatów policji, otwarcie na kraje zachodu, w tym możliwości studiowania na europejskich uczelniach, modernizacja stolicy, to według niej jedne z ważniejszych dokonań Saakaszwiliego.
Urzędujący prezydent Micheil Saakaszwili, którego kadencja upływa w 2013 r., będzie musiał w najbliższym czasie pożegnać się z pełnieniem najwyższych stanowisk. Zmiana konstytucji, do której prezydent doprowadził, obróciła się przeciwko niemu. Wzmocnił on wówczas funkcję premiera kosztem uprawnień prezydenta. Kończąca się dla niego druga kadencja prezydencka nie daje mu możliwości dalszego piastowania tej funkcji, a stanowisko premiera, zgodnie z wolą wyborców 1 października 2012 r. przeszło w stronę opozycji. Sam zakładał inny scenariusz, w którym to jego partia przejmuje władzę a on sam jako premier będzie miał do odegrania ważną rolę.
Tekst i foto:
Piotr Gajewski
Tak ogólnie przykre.
a czemu mniej wiecej przykre?
Przykre to wszystko.