W orędziu Miedwiediew wyraził chęć przywrócenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Dumy Państwowej, które zostały zniesione w 2004 r. (wprowadzono wtedy siedmioprocentowy prób wyborczy). Ponadto zaproponował reformę Centralnej Komisji Wyborczej oraz dopuszczenie do udziału w pracach poszczególnych komisji lokalnych przedstawicieli partii politycznych. Prezydent wspomniał również o przywróceniu demokratycznych wyborów gubernatorów, które zostały zniesione podczas rządów Władimira Putina (odtąd gubernatorów wyznaczał prezydent). O możliwości takiego rozwiązania wspomniał też niedawno obecny premier Federacji Rosyjskiej, z tym jednak zastrzeżeniem, że kandydatura demokratycznie wybranego gubernatora byłaby zatwierdzana lub odrzucana przez prezydenta.

Warto jednak zauważyć, że retoryka Kremla nie uległa zmianie. Odnosząc się do działań opozycji w ostatnich trzech tygodniach, Miedwiediew dodał, że „Rosja potrzebuje obecnie demokracji, a nie chaosu”. Prezydent powiedział również, że władze nie pozwolą aby „prowokatorzy i ekstremiści wciągnęli społeczeństwo w swoje działania” oraz „nie pozwolą na ingerencję w nasze wewnętrzne sprawy”.

Oświadczenie Miedwiediewa spotkało się z chłodną reakcją ze strony przedstawicieli opozycji. Borys Niemcow, jeden z liderów Partii Wolności Ludowej oraz członek zarządu rosyjskiej „Solidarności”, stwierdził, że wystąpienie prezydenta jest „odpowiedzią na protesty na Placu Bołotnym oraz próbą zmniejszenia znaczenia protestów, które zostały zaplanowane na 24 grudnia w całym kraju”. Niemcow zastrzegł jednocześnie, że wszystkie postulaty reform zgłoszone przez Miedwiediewa są słuszne. Jednak proponowałby wyznaczyć czas na ich wprowadzenie – do 1 lutego. Wtedy będzie można się przekonać o rzeczywistych intencjach władz. Według Niemcowa, wystąpienie Miedwiediewa obliczone jest na uspokojenie sytuacji przed wyborami prezydenckimi 4 marca. Po ich przeprowadzeniu Kreml zapomni o obietnicach.

Po drugie Niemcow podkreślił, że o większości postulatów opozycji Miedwiediew nie wspomniał ani słowa. Kwestie takie jak uwolnienie więźniów politycznych, śledztwo w sprawie sfałszowania wyborów 4 grudnia, zorganizowanie nowych, uczciwych wyborów do Dumy Państwowej, są na tyle istotne, że nie ma powodu by nie organizować demonstracji takich, jak ta na Placu Bołotnym.

Z kolei przedstawicielka Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego Olga Kurnosowa powiedziała, że bezpośrednią przyczyną wystąpienia Miedwiediewa jest zjednoczenie opozycji na protestach z 10 grudnia. Kurnosowa docenia wysiłki prezydenta w celu „zmniejszenia napięć w społeczeństwie przed protestami 24 grudnia”, ale ostrzega przywódcę Rosji, że nie ma zbyt wiele czasu na wprowadzenie wspomnianych reform. Według niej władze muszą przejść jak najszybciej od słów do czynów, a „nie czekać, kiedy pod Kreml przybędą tłumy wzburzonych Rosjan”. W przypadku, gdyby faktycznie zwołano nadzwyczajne posiedzenie Dumy i wprowadzono wszystkie wspomniane reformy, będzie szansa na ewolucyjne zmiany systemu w Rosji. W przeciwnym razie Kreml powinien się liczyć ze zmianami rewolucyjnymi, „do czego mogą doprowadzić działania opozycji”.

Źródła: pik.tv, pik.tv, pik.tv, kasparov.ru

(BC)