List Bieriezowskiego do Putina. Kreml: mamy, ale nie pokażemy
Kilka godzin po pojawieniu się informacji o znalezieniu zwłok Borysa Bieriezowskiego w jego rezydencji w Ascot (położonej około czterdziestu kilometrów na zachód od Londynu), Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy Władimira Putina, poinformował o liście, który oligarcha miał wysłać do prezydenta Rosji kilka miesięcy wcześniej. W korespondencji tej, według Pieskowa, oligarcha przepraszał Putina za wyrządzone mu krzywdy i próbował porozumieć się co do możliwości powrotu.
Sprawę domniemanego listu skomentował teraz szef administracji Prezydenta FR Siergiej Iwanow. Potwierdził on, że taka korespondencja miała faktycznie miejsce, a samo pismo miało zostać przetransportowane do Rosji przez „pewnego człowieka”, jak można domniemywać – będącego w poprawnych stosunkach z obydwiema stronami konfliktu. Iwanow podkreślił jednocześnie, że treść listu nie zostanie opublikowana, gdyż była to korespondencja prywatna. „Sekretarz prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow powiedział już wyraźnie, że nie publikujemy osobistych listów” – powiedział. „Nie widziałem go, nie czytałem, jednak wiem na sto procent, że trafił do Rosji kilka miesięcy temu” – wyjaśnił Iwanow. Kiedy zapytano go, czy Putin odpowiedział na list Bieriezowskiego, szef administracji Prezydenta FR stwierdził, że nie zwykł komentować osobistej korespondencji.
Źródło: pravdevglaza.ru
(Błażej Cecota)