Kolejna afera finansowa w rosyjskim wojsku potwierdzona
O podejrzeniach dotyczących oszustw do jakich dochodziło w 28 Gwardyjskiej Dywizji Rakietowej z Kozielska pisaliśmy na początku grudnia ubiegłego roku. Przypominamy, że sprawa związana była ze sfingowanymi zamówieniami na wykonanie prac rekultywacyjnych w likwidowanych silosach rakietowych. Zgodnie z umowami uiszczono zapłatę, ale do wykonania wspomnianych usług nie doszło. Jak się okazuje, sprawa miała znacznie szerszy zasięg i dotyczyła nie tylko dowódców ze wspomnianej jednostki, ale również „urzędników Ministerstwa Obrony i przedstawicieli szeregu firm prywatnych” (z oświadczenia Zarządu Bezpieczeństwa Ekonomicznego MSW). Suma, która miała zostać zdefraudowana za pomocą fałszywych zleceń, wyniosła około pięciuset milionów rubli.
W ubiegłym roku w rosyjskim wojsku doszło do kilku podobnych spraw, jednak na mniejszą skalę. Na przykład w maju 2012 r. wykryto, że funkcjonariusze Centrum Rozliczeniowego Ministerstwa Obrony „przekazali” około sześciu milionów rubli na konta żołnierzy, którzy… nie istnieli w rzeczywistości. Ostatecznie pieniądze miały trafić do kieszeni wspomnianych wojskowych księgowych.
Według przewodniczącego rosyjskiej Izby Obrachunkowej, parlamentarnego organu zajmującego się kontrolą finansową, Siergieja Stiepaszyna, każdego roku w wyniku nieuczciwości urzędników (także wojskowych) z budżetu „ginie” co najmniej jeden bilion rubli.
Źródło: kasparov.ru
(Błażej Cecota)