Jarosław Kaczyński: sytuacja w Gruzji nie jest jeszcze przesądzona (video)

Od czasów wyborów parlamentarnych w Gruzji (1 X 2012 r.) polityka Tbilisi gwałtownie skręciła na Wschód. Mimo licznych gestów obecnego rządu w stronę Kremla, o których pisaliśmy na Portalu ARCANA, zapytany o sytuację na Kaukazie prezes PiS Jarosław Kaczyński widzi jednak wiele szans na utrzymanie prozachodniego kursu Gruzji.
27.02.2013 14:34

Portal ARCANA: Czy uda się zachować prozachodnie tendencje w Gruzji prowadzone przez prezydenta Micheila Saakaszwiliego? Czy metody polityczne, które Moskwa wykorzystała w Gruzji, mogą być stosowane w innych państwach?

Jarosław Kaczyński: Jesli chodzi o Gruzję to trzeba zacząć od wojny [2008 r. – przyp. red.]. Ta wojna została w niemałej mierze w wymiarze strategicznym przez Rosjan przegrana. Ja wiem, że to jest teza, którą wielu odrzuca i uważa za bulwersującą, ale tak było. Przecież te tereny, które w tej chwili są niby niepodległymi państwami i tak nie były przedtem kontrolowane przez władze gruzińskie. Zmienił się tylko, skądinąd pozorny, ich status pawny, natomiast nie udało się obalić Saakaszwiliego i nie udało się zlikwidować tych możliwości o znaczeniu strategicznym. Chodzi przede wszystkim o przesyły surowców energetycznych, które przedtem już istniały i istnieją w dalszym ciągu. Krótko mówiąc: jeśli okazało się, że drogą militarną pewne cele nie mogły być zrealizowane, a zadecydowała tutaj zdecydowana (chociaż tylko werbalna) postawa Stanów Zjednoczonych, to podjęto próbę zrealizowania tego inną metodą. Ja bym tutaj przestrzegał przed takim zupełnym uproszczeniem tej sprawy. To jest kwestia z jednej strony niewątpliwie akcji rosyjskiej, ale z drugiej strony jest to także kwestia pewnego zasobu niezadowolenia, które zostało spowodowane przez rząd Saakaszwiliego.

Czy on mógł tego uniknąć? To już jest inna kwestia. To jest w tej chwili coś na co odpowiedzi nie ma, w każdym razie ja nie potrafię odpowiedzieć. Czy dało się w Gruzji przeprowadzić różnego rodzaju pozytywne zmiany, np. ostrą walkę z korpucją, bez narażania się znacznej częsci społeczeństwa?

 

 

Ale ten fakt, że Saakszwili był traktowany przez wielu jako ktoś, kto nie powinien rządzić, to jest fakt. I teraz chodziło oto, by to zagospodarować. I tutaj zastosowano metodę dosyć prostą – wzięto człowieka, który w istocie funkcjonował w Rosji i tam dorobił się bardzo znacznej fortuny. I zrobiono z niego kandydata na prezydenta. Czy on sam miał takie ambicje czy to jest jakiś inny mechanizm – na to nie odpowiem. Ale skutecznosć tej gry jest jednak w jakiejś mierze, przynajmniej dotychczas, ograniczona, bo ta zwycięska koalicja składa się jednak z różnych sił. Nie wszystkie z nich są prorosyjskie. Wolni Demokraci, którzy mają tam Ministra Obrony (i jeszcze do niedawna wicepremiera, ale niedawno został z tej funkcji zdymisjonowany1, są jednak prozachodni. I tam sytuacja zaczyna się nieco wahać. Oczywiście nadal przewaga jest po stronie Rosjan, natomiast (mówię tutaj w pewnym uproszczeniu) jak to będzie ostatecznie: nie wiadomo. No i będą wybory prezydenckie na jesieni. patrzmy na Gruzję jak na pole gry czy walki, gdzie ten ostateczny wynik nie jest jeszcze rozstrzygniętyTutaj Saakaszwili nie może sam kandydować, ale będzie miał swojego kandydata – nie potrafię dzisiaj powiedzieć jakie są jego szanse. Ale ta walka w dalszym ciągu trwa i o tym też pamiętać. Metoda polityczna, bo tutaj zastosowano metodę polityczno-ekonomiczną, jest metodą która pozostawia jednak nieporównanie większe pole do gry niż metoda militarna. I proszę pamiętać, że Rosja – właśnie ze względu na to, co już bardzo dawno, jeszcze do Związku Sowieckiego określono jako jednowymiarowość tego mocarstwa: tzn. siła militarna i właściwie nic poza tym – może bardzo łatwo tracić kontrolę także i tam, gdzie wydawałoby się, że są wszelkie przesłanki dla tego, by ta kontrola była.

Weźmy wydarzenia w Armenii. Tam prezydent jest postkomunistyczny, były szef Komsomołu. Otóż tenże Sarkisjan2 jednak prowadzi politykę, wziąwszy pod uwagę wyjątkowo trudną sytuację strategiczną Armenii, jednak nie taką jak można było sobie to wyobrazić. Patrzmy na Gruzję jak na pole gry czy walki, gdzie ten ostateczny wynik nie jest jeszcze rozstrzygnięty i do tego obrazu, do tej diagnozy, dostosowujmy swoją politykę. To musi być polityka elastyczna nastawiona na to, żeby Gruzję, a szerzej Kauakaz, utrzymać jednak w sferze przynajmniej potencjalnych wpływów Zachodu, co tam może oznaczać także wpływy Polski. Pozytywne wpływy – to nie jest przeciwko tamtym społeczeństwom, tylko zgodnie z ich interesami. Tyle można powiedzieć w tej chwili.

trudno sobie wyobrazić, żeby któryś z rosyjskich miliarderów w Polsce kandydował na prezydentaZawsze można sobie zadać pytanie czy ten modus operandi nie może być zastosowany i gdzie indziej. Proszę pamiętać, nie chcę posuwać się w swych diagnozach zbyt daleko, w jakiejśtam mierze przynajmniej w jednym kraju nadbałtyckim – już go nie będę identyfikował – zostało wykorzystane. Przy tym nie mówię tu o Litwie. Z wynikiem częsciowo niezłym, chociaż oczywiscie status tego kraju jest zupełnie inny. Wobec tego pójdźmy jeszcze dalej: czy może być zastosowany w Polsce? W tak prymitywny sposób oczywiście nie – trudno sobie wyobrazić, żeby któryś z rosyjskich miliarderów w Polsce kandydował na prezydenta. Jest mnóstwo różnych związków starych i nowych. Niektóre z nich wydają się w tej chwili znowu uruchamiane. To niebezpieczeństwo ekspansji wewnętrznej, tj. załatwienia metodami wewnętrznymi tego co w innych okolicznościach trzeba by załatwiać nieporównanie bardziej kosztownymi politycznie metodami zewnętrznymi czy zgoła militarnymi, to ryzyko oczywiście istnieje i ten modus operandi może funkcjonować.

Trzeba się temu dokładnie przyglądać i trzeba delikatnie – bo ludzie to z trudnością przyjmują – ale jednak uswiadamiać w tej sprawie społeczeństwo i cieszę się, że Arcana się tym zajmują.



1 Irakli Alasania, ur. 1973 r., lider partii Wolni Demokracji, 2 X 2012 r. zatwierdzony przez parlament Gruzji jako minister obrony i wicepremier, z funkcji wicepremiera zdymisjonowany 23 I 2013 r.
2 Serż Sarkisjan, ur. 1954 r., od 2008 r. prezydent Armenii.

 


Ostatnie wiadomości z tego działu

Głos starego wyborcy z myślą o młodszych

Prof. Nowak: Pracujmy nad tym, by zwolenników niepodległości przybywało

Prof. Nowak podsumowuje 2017 rok: właściciele III RP nareszcie odsuwani od władzy

prof. Nowak: Przypomnienie samego 1918 roku nie wystarcza, by zrozumieć czym jest niepodległość

Komentarze (4)
Twój nick:
Kod z obrazka:


baca.
29.05.2013 2:01
Zegar po lewej piekny, ale jego tykanie troche przeszkadza w odbiorze obrazu :(
Ewiak Ryszard
11.03.2013 21:41
Gruzja rzeczywiście utrzyma prozachodni kurs. Co to oznacza dla świata? Przypomnę fragment pewnej starożytnej wizji: "I powróci [król północy] do ziemi swej z dobrami ruchomymi wielkimi [1945. Ten szczegół wskazywał, że Hitler zaatakuje także ZSRR i będzie walczył aż do gorzkiego końca], a serce jego przeciw przymierzu świętemu [wrogość wobec chrześcijan], i będzie działał [oznacza to aktywność na arenie międzynarodowej], i zawróci do ziemi swej [1991-1993. Rozpad ZSRR i Układu Warszawskiego, bazy rosyjskie powróciły do kraju]. W czasie wyznaczonym powróci z powrotem" (Daniela 11:28,29a). Powrót Rosji w tym kontekście oznacza kryzys, który przyćmi Wielką Depresję. Rozpadnie się nie tylko strefa euro, ale też UE i NATO. Wtedy wiele krajów z dawnego bloku wschodniego powróci do rosyjskiej strefy wpływów. Znów stacjonować tu będą rosyjskie bazy. Nie powrócą one jednak wszędzie. "I [król północy] wkroczy na południe [Gruzja], ale nie będzie jak wcześniej [1921], lub jak później [2008], gdyż ruszą przeciw niemu mieszkańcy wybrzeży Kittim [Zachód] i będzie utrapiony i zawróci" (Daniela 11:29b,30a). Mojżesz pisał: "I okręty od strony Kittim [z Zachodu] i upokorzą Aszszura [Rosję] i upokorzą Ebera [pozostałych przeciwników, w tym Iran i Chiny] i również to [na] zawsze będzie zniszczone" (Liczb 24:24, przekład dosłowny). Ta armada po wystrzeleniu rakiet z głowicami jądrowymi, nie powróci już do domu. Druga strona także zdąży użyć "wielkiego miecza" (Apokalipsa 6:4). To będzie wzajemna rzeź. Nie będzie to jednak koniec świata, lecz jak stwierdził Jezus: "początek bólów porodowych" (Mateusza 24:7,8). W roku 1882 Wielka Brytania rozciągnęła wpływy na Egipt i przejęła rolę "króla południa". Mniej więcej w tym samym czasie Rosja zajęła pozycję "króla północy", rozciągając swoje wpływy na terytoria, które wcześniej należały do Seleukosa I (Daniela 11:27). Wszystkie szczegóły tej wizji wypełniają się od czasów starożytnej Persji w porządku chronologicznym. To prawda, że jest ona różnie interpretowana. Jak widać, zawiera mnóstwo szczegółów, dzięki czemu osoba wnikliwa jest w stanie dostrzec każdy błąd, lub sofistykę (Daniela 12:10).
singer
06.03.2013 16:28
Ciekawy jestem czy taki czlowiek jak J.Kaczynski pomysli o interesie Polski czy dziala tylko na zasadzie "aby przeciw Rosji"?
Tete-a-tete
28.02.2013 1:46
Kubek w kwiatki wymiata

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Reklama

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.