Według Michaiła Gorbaczowa problemem rosyjskiej władzy nie są ludzie, którzy ją sprawują, ale sam system, pozwalający na działania poza prawem. Chociaż przedstawiciele opozycji, którzy wyszli na ulice w większości rosyjskich miast po wyborach z 4 grudnia, wykrzykiwali przede wszystkim hasła przeciwko Putinowi, to powodem ich demonstracji było tak naprawę niezadowolenie z reguł, jakie panują w rosyjskiej polityce właściwie od początku przemian. Gorbaczow podkreślił, że manifestanci wykazali, iż rosyjskie społeczeństwo jest gotowe do wzięcia odpowiedzialności za proces demokratycznych przemian. „W państwie demokratycznym nie powinno być tak, że jedna partia lub »podobnie myśląca grupa« może »sprywatyzować władzę«. Władza bowiem nie powinna stać ponad społeczeństwem czy prawem” – podsumował Gorbaczow.

Były przywódca Związku Sowieckiego jedyną nadzieję dla rozwiązania obecnego kryzysu politycznego w Rosji widzi w przeprowadzeniu referendum. Według Gorbaczowa główne pytanie, które należałoby przedstawić głosującym, powinno brzmieć: „Czy popierasz reformy polityczne i konstytucyjne, które zlikwidują »samodzierżawie« i zagwarantują »władzę ludu«?”. Jedyną siłą, która byłaby w stanie przeprowadzić takie reformy jest, według polityka, „silna opcja demokratyczna”. Trudno jednak stwierdzić, które partie miał na myśli Gorbaczow. Warto tylko dodać, że 14 stycznia były prezydent poparł oficjalnie Grigorija Jawlinskiego z „Jabłoka”, którego kandydatura nie została zarejestrowana przez Centralną Komisję Wyborczą. 

Źródła: pik.tv, kasparov.ru

(BC)