Foreign Policy: Miedwiediew jak Czernienko, czyli koniec systemu?
Amerykańskie czasopismo opublikowało artykuł o roli Miedwiediewa w „układzie władzy” na Kremlu.
Według autorów artykułu, starszego wykładowcy Moskiewskiego Centrum Carnegie Liliji Szewcowej oraz prezydenta Freedom House Davida J. Kramera, jedynym plusem ze zamiany miejsc, jaka dokonała się na rosyjskich szczytach władzy, jest to, że obnażyła ona prawdę o „farsie reformatorskiej prezydentury Miedwiediewa”. „On był uprawomocniony jedynie do mówienia, a nie działania. Czym bardziej chciał by traktowano go poważnie, tym wyglądał bardziej komicznie i żałośnie” – czytamy w artykule.
Według autorów całe dziedzictwo Miedwiediewa można określić jednym zdaniem: „stworzył on warunki do tego, żeby Putin mógł swobodnie przedłużyć swoje rządy osobiste”. W artykule pojawia się również stwierdzenie, że wielu Rosjan uważa Miedwiediewa za absolutnie „nieistotnego”, a jedyne co po nim pozostanie to „zmniejszenie liczby stref czasowych w Rosji”.
„Nie patrząc na różnice wzrostu Konstantyn Czernienko i Dmitrij Miedwiediew osiągnęli jeden i ten sam rezultat: pogłębili w ludziach wstręt do systemu. Jednocześnie ich słabość doprowadziła do zmniejszenia poziomu strachu przed władzą” – zauważają autorzy przypominając sekretarza generalnego KPZS, słynnego z próby przywrócenia do łask działaczy z okresu stalinowskiego i hamowania jakichkolwiek reform Związku Sowieckiego, bezpośredniego poprzednika Gorbaczowa.
Szewcowa i Kramer protestują też wobec rozpowszechnionemu na zachodzie mitowi, że Miedwiediew, w przeciwieństwie do Putina, był gotowy na wprowadzenie demokratycznych reform. Przypominają, że w jednym ze swoich ostatnich wywiadów jako prezydent „popularny Dima” stwierdził, że „nigdy nie był liberałem” (pisaliśmy o tym na Portalu Arcana).
Źródło: pik.tv
(BC)