Dymisja Sekretarza Stanu Związku Białorusi i Rosji (ZBiR), czyli jakie stosunki panują na szczytach rosyjskiej władzy
Paweł Borodin podzielił się dziennikarzami refleksjami na temat przyczyn odejścia.
Sekretarz Stanu to najważniejsza, po przewodniczącym Rady Najwyższej Państwowej A. Łukaszence i prezesie Rady Ministrów W. Putinie, funkcja w Związku Białorusi i Rosji. W rozmowie z dziennikarzami Borodin stwierdził, że nie powinno się łączyć z jego dymisją osób takich jak Putin, Łukaszenko, czy też Miedwiediew. „Chcę jeszcze raz podkreślić, że wspomniani ludzie nie mają z tym związku” – powiedział sekretarz.
Głównych inspiratorów dymisji widzi Borodin w „otoczeniu przywódców”, którzy posługiwali się w stosunku do jego osoby plotką i pomówieniem. „Oni szeptali: Borodin czegoś nie zrobił, powiedział coś nie tak. Ale ja nigdy ust nie otwierałem! Nikomu niczego złego nie zrobiłem. Ja ich wyciągałem z więzień, dawałem im mieszkania, dacze, samochody, a oni obrzucają mnie błotem” – próbował wyjaśniać Borodin.
„Jest takie hinduskie przysłowie: Lepiej być głową muchy niż zadem słonia. Zawsze byłem i będę głową muchy. To znaczy, że ja zawsze będę zajmował się swoją pracą.” – konkludował dymisjonowany Sekretarz Stanu.
Warto zauważyć, że Borodin stosując typ myślenia „car dobry, ale bojarzy źli”, obnaża jednocześnie stosunki panujące na szczytach rosyjskiej władzy. Szczególnie wtedy, kiedy wspomina o „wyciąganiu z więzienia” swoich współpracowników oraz o prezentach, jakie im „fundował”.
Źródło: pik.tv
(BC)
Lamentacje czynownika.
Wszelka włądza prowadzi do zepsucia, władza absolutna psuje absolutnie. To słowa Lorda Actona. Odnoszą się rónież do Tuska.