Druga wojna gazowa?
Stosunki pomiędzy Rosją a Ukrainą stają się coraz bardziej napięte.
2 września Rosjanie dowiedzieli się o ukraińskich zamiarach, by podzielić największą spółkę gazową „Naftogaz” na kilka mniejszych podmiotów. Wszystko po to, by unieważnić kontrakt gazowy z Rosją z 2009 r.
Aleksy Miller, szef Gazpromu, skomentował te rewelacje poprzez oświadczenie skierowane do rządu ukraińskiego. Powiedział, że ponowne rozpatrzenie wysokości cen rosyjskiego gazu będzie możliwe tylko wtedy, gdy Kijów zgodzi się na zjednoczenie Naftogazu z Gazpromem. Odmownie na tę propozycję odpowiedział sekretarz prasowy premiera Ukrainy Witalij Łukianienko.
3 września przedstawiciele prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa oświadczyli, że Rosja będzie nalegać by Ukraina nie zrywała obowiązujących kontraktów gazowych i zamierza postępować zgodnie z podpisanymi dokumentami. Nie uznaje też za wiążące próby zmiany warunków poprzez rozwiązanie Naftogazu.
„Ukraińscy kontrahenci powinni w pełni i prawidłowo wykonywać zobowiązania umowy, w tym pod względem dostaw, nawet w przypadku reorganizacji ukraińskiej spółki Naftogaz” – zaznaczyła rzeczniczka prezydenta Natalia Timakowa.
Jak więc widzimy, sytuacja zaostrza się.
Źródło: pik.tv
(BC)