„Na przykład ostatni projekt budowy nowoczesnych laboratoriów kosztował trzy miliony dolarów. Natomiast Kirgizja ze swojego budżetu wydziela jedynie sześćdziesiąt tysięcy dolarów, co stanowi ledwie pięć procent wydatków stałych uniwersytetu. Pozostałe dziewięćdziesiąt pięć procent finansuje Turcja” – wylicza Sadykow.

Pomimo że większość studentów i kadry profesorskiej stanowią Kirgizji to deputowanym parlamentu nie podoba się ta dysproporcja w finansowaniu uczelni. Zaproponowali by dążyć do równego podziału finansowania, co jednak spotkało się z protestami części parlamentarzystów, którzy argumentowali, że Biszkek nie poradzi sobie z takim poziomem wydatków. Innym deputowanym nie podoba się, że rektorem uczelni jest Turek. Zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że dotychczas nie było skarg na obecne kierownictwo uczelni, co nie jest tak częste w wypadku skorumpowanych w przeważającej części uczelni kirgiskich.

Podniesienie problemu finansowania kirgisko-tureckiej uczelni na forum parlamentu miało związek z wizytą premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Podczas spotkania z kirgiskimi przywódcami Erdogan zaproponował kontynuowanie tureckich programów inwestycyjnych w Kirgizji, przede wszystkim współudziału w realizacji planów rozbudowy i przystosowania do celów cywilnych bazy lotniczej w Manas, którą wkrótce mają opuścić wojska amerykańskie (do 2014 r.).

Erdogan, wspólnie z premierem Kirgizji Żantoro Satybałdijewem, ogłosił również zamiar pięciokrotnego zwiększenia wymiany handlowej pomiędzy obydwoma krajami (do 2017 r.). Obecnie wynosi ona około dwustu trzydziestu milionów dolarów. W porównaniu z 2011 r. zanotowano wzrost o ponad trzydzieści procent.

„Jesteśmy wdzięczni Turcji za utworzenie bezpośrednich połączeń lotniczych z naszym krajem i kolejne projekty inwestycyjne realizowane w Kirgizji. Nie zatrzymujmy się jednak póki potencjał naszych krajów nie został jeszcze w pełni wykorzystany” – podkreślił kirgiski premier.

Źródło: turkist.org

(Błażej Cecota)