Putin nie weźmie udziału w debatach przedwyborczych?
„Moskiewski Komsomolec”, powołując się na informatora pracującej w bliskim otoczeniu premiera Federacji Rosyjskiej, sugeruje, że Władimir Putin nie zamierza rozmawiać z opozycyjnymi kandydatami przed wyborami prezydenckimi 4 marca.
„Czasy się zmieniają, ale pierwsze osoby w państwie zachowują się według starych wzorów: obecni przywódcy Rosji, jak również główni kandydaci do objęcia władzy prezydenckiej, nie zniżają się do polemiki ze swoimi konkurentami” – ocenili informację dziennikarze „MK”.
Warto przypomnieć, że w grudniu Putin dwa razy wspomniał o możliwości debaty z opozycyjnymi kandydatami. Najpierw, podczas rozmowy z dziennikarzami, premier powiedział, że „w zasadzie” debaty mogą być przydatne, ale prawo „daje możliwość uczestniczenia lub nie uczestniczenia w debatach”. Rosyjski przywódca dodał, że sens rozmów z oponentami jest wątpliwy, gdyż politycy opozycyjni „po prostu odwołują się do potrzeb ludzi i zaczynają obiecywać wszystko”. Premier obawia się, że w takim wypadku nie będzie miał „równych praw” w rozmowie z konkurentami. Zaproponował więc, że może wyznaczyć związanych z nim specjalistów w różnych dziedzinach, którzy będą odpowiadać na oskarżenia opozycjonistów. Kolejny raz Putin poruszył problem debaty 28 grudnia. Powiedział wtedy, że co prawda nie boi się debaty, ale widzi problem w tym, że opozycja „nie jest obciążona konkretnymi zadaniami”, dlatego domaga się czasem niemożliwego, sama zaś nie musi wypełniać swoich postulatów.
Pytany o kwestię debaty sekretarz prasowy premier Dmitrij Pieskow powiedział, że rząd może zgodzić się na formułę rozmów pomiędzy przywódcami opozycji a przedstawicielami Putina, którzy są specjalistami w danych dziedzinach. Dziennikarze „MK” konkludują, że Giennadij Ziuganow i Siergiej Mironow, którzy zażądali udziału premiera w debatach, będą musieli się zadowolić rozmową z „braćmi mniejszymi” Władimira Putina (określenie użyte przez premiera na jednej z grudniowych konferencji prasowych).
„MK” podkreśla jednak, że premier popełnia błąd unikając rozmów z kandydatami opozycji, ponieważ obecnie w społeczeństwie istnieją silne anty-putinowskie sentymenty. Ocenia się, że „za” Putinem opowiada się jedynie 44-45 procent obywateli, choć jeszcze pół roku temu było to około 60 procent. Udział w debacie zostałby natomiast doceniony nawet przez jego najbardziej nieprzejednanych krytyków, jako wyraz siły.
Źródło: pik.tv
(BC)