'Najlepsze powieści szpiegowskie nie dorównują temu, co wymyślili Rosjanie' - KGB na spotkaniu z Anną Zechenter
We wtorek, 4 stycznia, w krakowskim klubie "Imbir" odbyło się spotkanie z autorką książki "KGB gra w szachy" Anną Zechenter.
Na wstępie historyk Jarosław Szarek dokonał wprowadzenia opowiadając zwięźle życiorys Autorki, która jako pierwsza osoba z Polski opublikowała raporty agentów Stasi (wywiad komunistycznej Niemieckiej Republiki Demokratycznej). Znajdował się w nich raport Zbigniewa Sobotki, ówczesnego wiceministra MSWiA.
Sama publicystka przeszła od razu do tematów związanych z książką.
Przypomnienie o losach ponad 100 tysięcy (!) Polaków zamordowanych przez Sowietów jeszcze przed II wojną światową uświadomiło słuchaczom jak bardzo komunistyczna propaganda obecna jest po dziś dzień. Gdy można już mówić o zbrodni katyńskiej, zapomina się o obywatelach II Rzeczyspospolitej, którzy na mocy traktatu ryskiego z 1921 roku zostali poza granicami kraju - w Związku Sowieckim.
Szczególnie ciekawym i wręcz mrożącym krew w żyłach akcentem była opowieść Autorki o szczególnym wynalazku rosyjskim - o "nielegałach". Byli to specyficzni agenci, których szkolenie trwało wiele lat - ich prawdziwa tożsamość była tak gruntownie zamaskowana, że nie tylko fałszowano im akty urodzenia, ale także nagrobki rzekomych rodziców, zatrudniano ubogie wdowy do odgrywania krewnych, a ich wszelkie kontakty z Rosją były skrupulatnie zacierane. Tożsamość takiego nielegała była nie mniej wiarygodna niż prawdziwy życiorys. "Najlepsze powieści szpiegowskie nie dorównują temu, co wymyślili Rosjanie" - stwierdziła Autorka.
Niezbyt optymistyczna konstatacja padła na temat transformacji systemów komunistycznych w Europie Środkowowschodniej - stopień inspiracji przez służby specjalne tych przemian był jej zdaniem ogromny. Anna Zechenter, za Władimirem Bukowskim czy Jadwigą Staniszkis, mówiła o planowanym przez służby specjalne bloku sowieckiego rozpadzie tegoż bloku. Autorka wspominała także o liście m.in. Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego z 1965 r., którego nowsze wydanie pozbawione zostało jednego słowa. Słowa, które diametralnie zmienia jego sens. Pozostaje nam jednak odesłać Czytelników portalu do książki, gdzie można sprawdzić o jakie słówko chodzi (Rozdział: O dwóch takich, co ukradli marksizm).
Równie ciekawa była sama dyskusja z gośćmi spotkania. W kontekście relacji z Rosją padły pytania dotyczące współczesnych zagrożeń ze strony Moskwy. Autorka wskazywała ogromną rolę kapitału rosyjskiego w Europie Środkowej (głównie w Niemczech).
Zarówno Autorka, jak i uczestnicy spotkania zgodnie przyznali, że jedynym momentem w najnowszej historii Polski, kiedy nasze państwo nie było spolegliwe wobec Rosji była prezydentura Lecha Kaczyńskiego. Na pytanie o faktyczną siłę sowieckiej i rosyjskiej agentury w obliczu różnych sygnałów bałaganu u wschodniego sąsiada Anna Zechenter odpowiedziała, że siłą KGB była nie tyle ich przemyślna organizacja, ile słabość Zachodu. "Amerykanie przegrywali wojny w mediach. W Wietnamie ponieśli klęskę właściwie przez telewizję, przez kino" - mówiła Autorka.
Pewien Pan zadawał pytania o znaczenie przeszłości dla teraźniejszości, opowiadał o swoim młodzieńczym zafascynowaniu Heglem i chwalił się, że czyta Gazetę Wyborczą. Pozostawiamy bez komentarza.
Głos zabrał także Profesor Andrzej Nowak podkreślając, że walorem książki jest powiązanie historii ze współczesnością, wykazanie niejako wpływu dawnych wydarzeń na obecne. "Tytuł książki wydaje mi się adekwatny, bo w grze w szachy, tak samo jak w grze służb specjalnych, chodzi o przewidywanie zamysłów przeciwnika na wiele ruchów naprzód. Rosja planuje swoje ruchy na dziesięciolecia, a to nas skazuje na słabość". Profesor opowiadał także o ludziach, którzy co prawda nie są agentami rosyjskimi, ale działają na wielką korzyść polityki Kremla. Jako przykład przewinęło się nazwisko Redaktora Naczelnego jednej z najbardziej wpływowych polskich gazet codziennych.
Spotkanie zakończono gorącymi oklaskami i równie gorącymi rozmowami w kuluarach. Następnie kilka pieśni Bułata Okudżawy zagrał Sasza Andriejewski, muzyk więziony w ZSRS za uchylanie się od służby wojskowej.
Spotkanie zorganizowane zostało przez Klub Wtorkowy oraz Stowarzyszenie NZS 1980 i Wydawnictwo Arcana.
Jakub Augustyn Maciejewski
To co mówi Andrzej Nowak jest chyba sednem.
Prześlę link mail'ami znajomym i rodzinie. Od tego trzeba było zacząć 3 lata temu
Jest to smutna prawda. Agenci wpływu są nadal bardzo aktywni. Naiwnością jest nadzieja na niezależność Polski, a zwłaszcza przy obecnej ekipie rządzącej (sic!)
W spotkaniu uczestniczyło ok. 50 osób. Nie zabrakło także młodzieży.
To są cenne informacje i wykłady! Przede wszystkim nasza młodzież powinna słuchać i się dowiedzieć, jakim Sowieci są sąsiadem. Gdyby wiedzieli to może by nie akceptowali partii, która daje pupy Putinowi (oficerowi KGB).
Ktoś wie ile osób było na tym wykładzie?