Kazań: demonstracja tatarskich separatystów
13 października w stolicy Tatarstanu odbyła się manifestacja w „Dzień Pamięci”, święto obchodzone na pamiątkę zdobycia Kazania przez Iwana Groźnego w 1552 r.
Do Kazania przybyło kilkaset osób, nie tylko z Tatarstanu, ale również Czuwaszji oraz Baszkirii, czyli republik, których mieszkańcy poczuwają się do dziedzictwa Chanatu Kazańskiego. Wśród transparentów można było zobaczyć hasła wzywające do zaprzestania rusyfikacji narodów tatarskich, czy ingerowania w sprawy muzułmanów. Znalazły się również takie, które bezpośrednio nawiązywały do idei niepodległości republik nadwołżańskich (tzw. Idel-Ural).
Rosyjskie media odnotowują, że wśród narodowych flag tatarskich oraz symboliki separatystycznej można było odnaleźć również sztandar ekstremistycznej organizacji islamistycznej Hizb-ut-Tahrir, której celem jest utworzenie światowego kalifatu. Wyróżniały się także nowopowstały Tatarski Front Patriotyczny „Ałtyn Urda” („Złota Orda”) oraz Baszkirski Związek Młodzieży „Kuk Bure” („Niebiański Wilk”).
Oprócz tradycyjnie występujących przy takich okazjach – lidera Związku Młodzieży Tatarskiej „Azatłyk” Naila Nabiullina oraz pisarza Ajdara Chalima, tym razem głos mógł zabrać także przywódca młodych nacjonalistów czuwaskich Ilja Aleksiejew (który przyjechał do Kazania wcześniej w celu podpisania dokumentów o współpracy z przedstawicielami tatarskich organizacji nacjonalistycznych) oraz lider nacjonalistów z Baszkirii – Azat Salmanow.
Po wiecu na Placu Wolności uczestnicy demonstracji sformowali kolumnę marszową i przeszli do centrum miasta – pod kazański Kreml. Tam odmówiono modlitwę „pamięci męczenników dżihadu”, czyli obrońców Kazania przed inwazją Iwana Groźnego w XVI wieku.
Źródło: regnum.ru
(BC)
Cóż... wolę nacjonalistów od czekistów :-)
Niestety wiadomośc pochodzi z ruskich mediów, i już, jak to zawsze było dawniej, jest zaopatrzona w "informacje" o nacjonalistach i islamistach. Owe rusko-rzetelne informacje zawsze lecą w eter gdy narody turecko-muzułmańskie w ob. Rosji zaczynają wstawać z kolan. Zawsze jest o nacjonalizmie, powiązaniach z islamistami-wahabitami itd - to świetna nahajka i szczelny kit. Najlepszym przykładem jest sytuacja z czasów po zamachu na nowojorski WTC. Przy aprobacie USA i Zachodu Kreml wyzerował (i fizycznie), w imię "światowej walki z fundamentalizmem islamskim" opozycję w Tatarii, a jej samej przykręcił śrube ruskiego centralizmu. Teraz, gdy w powyższej sprawie będziemy siedzieć znowu cicho lub śpiewać za Putinem ruskie czastuszki, będzie to samo, niestety:(