„Jedna Rosja” szantażuje obywateli podczas kampanii wyborczej
Działacze partii rządzącej „zachęcają” do głosowania, grożąc, że w przeciwnym razie dany region Rosji nie otrzyma odpowiedniego dofinansowania z budżetu federalnego.
Aleksander Gorijanow, szef administracji prezydenta Udmurcji wpadł na prosty sposób prowadzenia kampanii. Podczas spotkania z mieszkańcami miasta Głazowa powiedział, że finansowanie z budżetu federalnego zależy… od liczby głosów na „Jedną Rosję”. „Od tego, jak zagłosują mieszkańcy Głazowa, zależą takie sprawy, jak na przykład pieniądze na remonty dróg” – powiedział Gorijanow. Podkreślił, że po ostatnich wyborach miasto otrzymało jedynie 10 milionów rubli (nieco ponad 1 mln złotych) na remonty, podczas gdy Sarapuł aż 20 milionów. Wszystko dlatego, że obywatele tego drugiego głosowali „jak trzeba”. Na nieszczęście polityka materiał ze spotkania trafił do lokalnej telewizji oraz Internetu.
Wcześniej w Internecie pojawił się film na którym mer Iżewska Denis Agaszyn tłumaczył, że renty dla weteranów zależą od wyborów do Dumy i że jeśli mieszkańcy chcą pomóc w rozwoju miasta, powinni głosować na „Jedną Rosję”. Później tłumaczył się, że jego wypowiedź miała miejsce „w czasie wolnym od pracy”.
Przedstawiciele Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, „Sprawiedliwej Rosji” oraz Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji zapowiedzieli, że złożą do Centralnej Komisji Wyborczej oraz prokuratury doniesienia dotyczące prowadzenia przez „Jedną Rosję” nielegalnej kampanii wyborczej.
Źródło: pik.tv
(BC)
Jakbym słyszał Tuska.