Dlaczego Rafał Ziemkiewicz jest konserwatystą? Przedstawiamy odpowiedź pisarza z 1996 roku
Lipiec, lato, wakacje. A w przygotowaniach setny już numer konserwatywnego periodyku ARCANA. Z tej okazji postanowiliśmy przypomnieć na Portalu dawne teksty, publikowane na łamach pisma. Zaczynamy od odpowiedzi Rafała Ziemkiewicza, jakiej udzielił na ankietę redakcyjną Dlaczego jestem konserwatystą?
Czy odpowiedź twórcy "Antysalonu" jest jeszcze aktualna? Oceńcie państwo sami.
Słowa Bismarcka, iż kto za młodu nie był socjalistą, na starość będzie łajdakiem, należą do częściej używanych publicznie cytatów (szkoda, że znacznie rzadziej cytuje się dalszy ciąg: ale kto na starość socjalistą pozostał, ten jest po prostu głupi). Mam wrażenie, że potoczne rozumienie słów "socjalista" i "konserwatysta" nadal tkwi w tych samych koleinach, w jakie je przed ponad wiekiem wpuścił Żelazny Kanclerz. Socjalista to wedle potocznego odczucia człowiek wrażliwy na ludzką krzywdę, biedę, niesprawiedliwość. Człowiek, który nie może się pogodzić z "trumiennymi izbami kędy mrą z głodu", rozgniewany na możnych tego świata – a wreszcie człowiek, który sam chodzi we flanelowej koszuli i zna smak razowego chleba bez omasty. I odwrotnie, konserwatysta to ten, komu los pozwolił urodzić się w dostatku, kto ukończył dobre studia, odziedziczył majątek oraz maniery po przodkach i kto broni uprzywilejowującego go porządku świata przed aspiracjami biedniejszych warstw społeczeństwa.
Te stereotypy bodaj nigdy nie miały wiele wspólnego z prawdą, a dziś są od niej bardziej odległe niż kiedykolwiek. Przez ostatnie stulecie rzecznicy postępu dowiedli, że jest coś daleko gorszego, niż wyzysk pracownika przez kapitalistę – wyzysk obywatela przez wszechmocne, urzędnicze państwo. Że władza trustów jest niczym wobec władzy, jaką owe korporacje zyskują stapiając się z biurokracją rządową w nierozplątywalną sieć państwowo-prywatnych banków i korporacji, złączonych zawiłymi więzami kredytowania, ubezpieczeń, kontyngentów, zamówień i koncesji. Że, wreszcie, poszerzenie wpływów owej menadżersko-urzędniczej nomenklatury o kontrolę nad mediami pozwala przy zachowaniu formalnej demokracji zmienić system "państwowego kapitalizmu" w najbardziej spetryfikowany, najściślej zamknięty system kastowy, jaki kiedykolwiek istniał.
Idee "sprawiedliwości społecznej" okazały się dla tak stworzonej kasty rządzącej idealnym uzasadnieniem jej władzy i najdoskonalszym – bo przez niezrozumienie ich skutków, powszechnie akceptowanym – tejże władzy sprawowania narzędziem. Masowa redystrybucja dochodu narodowego sprawia, iż stale rosnąca część wyborców zostaje trwale uzależniona od szafarzy budżetu. Legitymizują oni zatem powiększanie wszechpotęgi państwa, które sterując na różne sposoby rozdzielaniem ludzkiej pracy, decyduje, kto będzie bogaczem, a kto nędzarzem.
Bismarck stał w obliczu żądań realizowania utopii (i kapitulował przed nimi). Nam przyszło żyć w utopii zrealizowanej – w oligarchii. Syn członka menadżersko-państwowej nomenklatury (można, jak sądzę, rozszerzyć to pojęcie także na kraje z rozpędu wciąż nazywane kapitalistycznymi) zawsze będzie tu prezesem, dyrektorem, ministrem – zawsze kimś ważnym, choćby nie miał za grosz talentu ani pracowitości. I odwrotnie, syn człowieka spoza kasty rządzącej pozostanie w biedzie, choćby zaharował się na śmierć – chyba, że sprzeda się układowi i zostanie doń dokooptowany. Taki ustrój panuje dziś we Francji czy Niemczech, zagraża Stanom Zjednoczonym – i wiło sens "okrągłego stołu", wraz z zagwarantowaniem komunistom oraz bliskim im duchowo dysydentom z "opozycji demokratycznej", że to oni właśnie staną się po transformacji ustrojowej ową rządzącą oligarchią.
W świecie zrealizowanej (omal) utopii socjalistycznej prawdziwy sens pojęć okazuje się diametralnie odmienny od potocznego. Socjalista schyłku XX wieku to członek uprzywilejowanej, próżniaczej kasty, żyjącej kosztem wyzyskiwanych, prostych obywateli, okradanych za pomocą podatków, funduszów ubezpieczeń społecznych i innych form rzekomego poprawiania ich losu. Konserwatyzm stał się więc walką o równe szanse i równe możliwości dla każdego – we właściwym sensie tych słów. Walką o sprawiedliwość.
Dlatego w dzisiejszych USA kontrrewolucja konserwatywna opiera się na ludziach ze społecznych nizin, młodych, działających w imieniu tych, których Amerykanie nazywają little guys, a o których w polszczyźnie mówi się jako o ludziach prostych lub szarych. I dlatego też prawica ma dziś mało pieniędzy, podczas gdy jej przeciwnicy liczyć mogą zawsze na hojnych sponsorów. Dzisiejszy konserwatyzm, nie różniąc się niczym od dawnego w sferze wartości, o które walczy, nabrał charakteru plebejskiego, antyelitarnego. To zrozumiałe, skoro lewica zajęła szańce arystokracji i okopała się w nich, skoro objęła swą władzą opiniotwórcze media i uniwersytety, a jej współcześni teoretycy rozprawiają o potrzebie powstrzymania "populizmu", ograniczenia nadmiernej wolności słowa i w ogóle powściągania, jak ją zaczynają określiać, "hiperdemokracji".
Co do pytania ankiety: chyba po prostu nie mogłem nie być konserwatystą, odkąd zyskałem jako taką wiedzę o świecie, w którym żyję. Wychowałem się w rodzinie nieszczególnie zamożnej, mimo miejsca zamieszkania bliższej wsi, niż miasta, kultywującej tradycje i zasady wiary katolickiej. Miałem szczęście mieć ojca, który potrafił być dla swojego syna bohaterem i wzorem. Rodzice wpoili mi system wartości w naturalny sposób popychający mnie ku konserwatyzmowi. Wpoli mi również zbyt silny pęd do pogłębiania swej wiedzy, abym mógł zatrzymać się w swoich duchowym rozwoju tylko na tradycjonalizmie, bezrefleksyjnie łącząc katolicyzm i identyfikację patriotyczną z naiwną wiarą w "sprawiedliwość społeczną" i przekonaniem, że interwencja państwa w życie społeczne może mieć dobre skutki, jeśli tylko państwo to będzie rządzone przez siły patriotyczno – niepodległościowe.
Jest zapewne wielu ludzi, którym winien jestem swoje poglądy i swoją, taką a nie inną, drogę życiową. Nie wszystkich jestem w stanie wymienić. Wiele zawdzięczam mistrzom literatury fantastyczno – naukowej, zwłaszcza Bradbury'emu, Strugackim, Orwellowi i Lemowi. Dzięki nim od chłopięctwa uczyłem się myśleć o problemach świata i cywilizacji, o tym, że jest ona procesem o ogromnej liczbie warunków wyjściowych, w których każda decyzja powzięta dziś zaowocuje takimi lub innymi kłopotami w przyszłości. Bardzo duży wpływ miały na mój nastoletni umysł Kluby "Fantastyki", gdzie w czasie stanu wojennego spotkało się wielu ludzi prawych i mądrych; sama tylko możliwość obcowania z kimś takim jak Janusz Zajdel czy Lech Jęczmyk warta była więcej niż szkoły. Później wielką rolę odegrali w kształceniu się mojego światopoglądu J. Korwin-Mikke i S. Michalkiewicz. Zaproponowany przez nich język, kiedy dotarł do moich uszu w początkach lat dziewięćdziesiątych, tak znacznie odbijał od ogólnego bełkotu mediów i tak doskonale współpgrał z mym wrodzony, chłopskim rozsądkiem oraz samodzielnie zdobytą wiedzę, że niemal natychmiast ściągnęło mnie to do UPR.
Za rządów PZPR mawiało się, że człowieka można opisać przy użyciu trzech parametrów, z których dwa zawsze wykluczają trzeci. Kto jest mądry i partyjny, ten nie może być uczciwy. Kto uczciwy i partyjny, nie może być mądry. Kto jest uczciwy i mądry, nie może być partyjny. Dziś zamiast "partyjny" użyć należy szerszego określenia "postępowy", lub "lewicowy" – ale sama zasada nie uległa zmianie.
Rafał A. Ziemkiewicz
Udowodnij Waść.
To jest piękna esencja.
Wydaje ci sie. Przyjżyj się uważnie, a przekonasz się, że nie masz racji.
Pada swiatło na prawe szkło okularów i dlatego masz złudzenie, że jedno oko jest przymkniete.
Na pierwszy rzut oka i ja bylem przekonany, że p. Rafal Ziemkiewicz puszcza oko.
Dlaczego Rafal Ziemkiewicz jest konserwatystą?
Dlatego, że jest zakorzeniony w Polsce. I w polskiej kulturze.
Wydaje mi się, że poglądy Rafała Ziemkiewicza lekko ewoluują. Od libertarianizmu przez liberalizm (w znaczeniu "kontynentalnym", europejskim) w stronę konserwatyzmu. Nie wiem, dlaczego cykl felietonów tytułuje myślami nowoczesnego endeka. Prowokacyjnie? Ironicznie? Ze względu na zgrabną aluzję literacką? Dla mnie jest z prawdziwego zdarzenia, uczciwym liberałem, z czasem zbliżającym się do konserwatyzmu.
No ta wypowiedź jest esencją, uczciwość i mądrość może zaprowadzić do sporego bogactwa, a w połączeniu z sercem doprowadzi do ......... pełnego człowieczeństwa. To idealizm ,który pewni ludzie starają się realizować, nie zawsze jednak im to wychodzi. Jezus musiał zginąć na krzyżu. To wszystko na ten temat.
Ziemkiewicz na zdjęciu puszcza oko...no właśnie
powiedz mi jeśli J.K.M to taki wielki mąż stanu, to czemu gra z palikotem??
http://czerwonykiel.blogspot.c...
Jak to zrobić, by urzędnikowi, politykowi, działaczowi szczególnie temu z wyższej półki opłacało się być uczciwym? Po opanowaniu tego problemu, można by zaufać chyba każdemu, może poza ekstremalnymi ideowcami
Uczyles sie myslic o problemach swiata i cywilizacji? Bo glupim byles.J.Korwin-Mikke i S.Michalkiewicz odegrali wielka role w twoim ksztalceniu.Przestan sie tlumaczyc.Polinteligenci.Miernota.Zalicz jeszcze Walese do tego grona.Czlowieka poznaje sie przez serce a nie z madrosci i uczciwosci.Tych pozorow ucz sie od Rosjan.Z ciebie taki konserwatysta jak z koziej dupy tramba.Krawaty z konopii dla tych co musza sie uczyc myslec.Po co marnowac pieniadze na debilow?Edukacja Polska to parking dla bezrobotnych.
Bełkoczesz Waść!
Nie jest aktualna. Obecna władza libertariańskich elit w UE skutkuje pojednaniem się konserwatystów i socjalistów w sferze wartości. Jeśli żądanie Unii, aby kompletnie przeprowadzono prywatyzację wszystkich gałęzi przemysłu w całej Unii nie jest oznaką liberalizmu gospodarczego to powiedźcie mi, co jest? Podatek VAT jest dzieckiem ideologów konserwatywnych liberałów. Myśleli szanowni liberaści, że jeden podatek obrotowy/VAT w wysokości 30% zastąpi wszystkie inne podatki/akcyze. Jednak konserwatywno-liberalne elity Europy Zachodniej stosują zarówno nie tylko VAT, ale i PIT, CIT, akcyze, cła.. Dzięki władzy ideologów libertariańskich na uczelniach, będących pod wpływem zgubnych idei Hayeka i Misesa mamy obecną sytuację. Nie wiem czy nie widzicie, że większość elit akademickich oddało się hołdowaniu liberalizmowi. Socjalistów jest mniej niż jawnych katolików; a katoliccy wykładowcy szukając posłuch oddają pokłony teoriom liberalnym w dziedzinie moralności i gospodarki. Niestety, całe starsze pokolenie konserwatystów oddało się w objęcie nierządnej "wolności". Polubiłem myśl prof.Bogdan Szlachty, że konserwatyzm jest względny wobec wynaturzeń kapitalizmu lub komunizmu, ale biorąc pod uwagę katolicką doktrynę sprawiedliwości społecznej, cd. zasady socjalizm jest bardziej katolicki niż kapitalizm ale żaden ustrój nie jest doskonały, co liberaści nie powiedzą o kapitalizmie.
Nie jest aktualna. Obecna władza libertariańskich elit w UE skutkuje pojednaniem się konserwatystów i socjalistów w sferze wartości. Jeśli żądanie Unii, aby kompletnie przeprowadzono prywatyzację wszystkich gałęzi przemysłu w całej Unii nie jest oznaką liberalizmu gospodarczego to powiedźcie mi, co jest? Podatek VAT jest dzieckiem ideologów konserwatywnych liberałów. Myśleli szanowni liberaści, że jeden podatek obrotowy/VAT w wysokości 30% zastąpi wszystkie inne podatki/akcyze. Jednak konserwatywno-liberalne elity Europy Zachodniej stosują zarówno nie tylko VAT, ale i PIT, CIT, akcyze, cła.. Dzięki władzy ideologów libertariańskich na uczelniach, będących pod wpływem zgubnych idei Hayeka i Misesa mamy obecną sytuację. Nie wiem czy nie widzicie, że większość elit akademickich oddało się hołdowaniu liberalizmowi. Socjalistów jest mniej niż jawnych katolików; a katoliccy wykładowcy szukając posłuch oddają pokłony teoriom liberalnym w dziedzinie moralności i gospodarki. Niestety, całe starsze pokolenie konserwatystów oddało się w objęcie nierządnej "wolności". Polubiłem myśl prof.Bogdan Szlachty, że konserwatyzm jest względny wobec wynaturzeń kapitalizmu lub komunizmu, ale biorąc pod uwagę katolicką doktrynę sprawiedliwości społecznej, cd. zasady socjalizm jest bardziej katolicki niż kapitalizm ale żaden ustrój nie jest doskonały, co liberaści nie powiedzą o kapitalizmie.