Po rozbiciu petersburskiego marszu na budynki władz lokalnych z 6 grudnia, kiedy zatrzymano około pięciuset osób, Krem liczył na stłumienie działań opozycji w drugim co do znaczenia mieście europejskiej Rosji. Pomylił się.

Około trzystu osób zatrzymanych podczas marszu na Dumę Państwową z 5 grudnia czeka na wyrok.

10 grudnia w Moskwie, jak i osiemdziesięciu innych miastach rosyjskich, mają odbyć się wielkie demonstracje przeciwko sfałszowaniu wyborów przez obecne władze na Kremlu.

Premier Federacji Rosyjskiej, a zapewne i przyszły prezydent, Władimir Putin oświadczył wspaniałomyślnie, że opozycja ma prawo wyrażać swój punkt widzenia.

Rządowe media ani się nie zająkną o wybuchających kolejnych protestach i demonstracjach opozycji w Rosji.

Rosjanie ostrzegają – to pokłosie polityki Piłsudskiego, w której Polacy i narody wschodniej Europy, sprzymierzały się przeciwko Rosji lub ZSRS.

Ałła Dżiojewa zadeklarowała gotowość rozpoczęcia dialogu z Eduardem Kokojty. Ten jednak ma inne plany.

Aresztowany został były deputowany piątej kadencji Dumy Państwowej Siergiej Mitrochin, przewodniczący partii „Jabłoko”. 

Senat potwierdził umowę jednogłośnie. Na terenie Rumunii zostaną umieszczone elementy tarczy antyrakietowej. 

Pomimo prześladowań w drugim co do wielkości mieście europejskiej Rosji nie ustają manifestacje opozycji.