Waszyngton broni swojego ambasadora w Rosji
Według przedstawicielki Departamentu Stanu Rosjanie będą musieli przyzwyczaić się do bezpośrednich wypowiedzi McFaula.
Według Victorii Nuland, rzecznika DS USA, Michael McFaul nie jest zawodowym dyplomatą i często mówi w sposób „prosty, jasny, nie bawi się słowami”. Niemniej jednak Amerykanie uważają go za „silnego przedstawiciela” USA w Rosji. Dlatego też Kreml będzie musiał przyzwyczaić się do bezpośredniości amerykańskiego ambasadora.
Przypominamy, że kolejna afera związana z McFaulem wybuchła 29 maja, kiedy to ujawniono treść wykładu, który ambasador wygłosił w Wyższej Szkole Ekonomicznej. Stwierdził tam m.in. że Rosjanie próbowali przekupić władze Kirgizji by te pozbyły się Amerykanów z bazy lotniczej Manas oraz proponowali USA wycofanie poparcia dla Iranu w zamian za oddanie strefy wpływów w Gruzji.
Źródło: pik.tv
(BC)